"Shinkon Gattai Godannar!!"
to kolejna pozycja z gatunku Super Robot, jakich pełno w Japonii.
Znajdziemy tu niezwykle cycate pilotki w skąpych
kombinezonach, heroicznych, męskich pilotów oraz ogromne roboty
obojga płci (żeńskie mają nawet biust) Obowiązkowo są też
wielkie złe monstra, które nasza ekipa musi zwalczać. Wydaje się
więc, że mamy do czynienia z kolejnym tytułem, w którym pierwsze
skrzypce grają obfite biusty skaczące
w rytm walk robotów. Godannar jednak ma w sobie dużo
więcej przekazu, niż mogłoby się wydawać. Przyjrzyjmy mu się
zatem dokładniej.
Rok 2042. Na ziemię napada bezwzględna
rasa obcych, zwana „Mimesis”. Do walki z nimi ludzkość wysyła
ogromne humanoidalne roboty. Każdy kraj posiada własne roboty i
własnych pilotów.
Finałowa walka z Mimesis odbywa się w jednym
z japońskich miast. Do walki z „przywódcą” kosmitów stają:
Godannar - pilotowany przez Goh Saruwatariego i Neo-Okusaer -
pilotowany przez Millę Ackerman.
Wszyscy cywile zostali już,
oczywiście, ewakuowani... NIE. Wyjątek stanowi pewna spóźnialska
nastolatka, która nie ma zamiaru opuścić miasta, dopóki nie
znajdzie swojej ukochanej kotki. Udaje jej się znaleźć
niesfornego zwierzaka i wejść do ratowniczego śmigłowca, jednak ten pada ofiarą ataku potwora. Śmigłowiec zostaje uszkodzony, a dziewczyna wypada z niego. Zapewne niechybnie by zginęła, gdyby z pomocą
nie pospieszył jej Goh i jego Godannar, który chwycił ją w
ostatniej chwili, ratując jej tym samym życie. Tak oto poznają się
Goh i Anna – para, której losy będziemy śledzić w tym
anime.
Mija pięć lat. Goh i Anna mają właśnie wziąć ślub.
Nim jednak padnie sakramentalne tak, Mimesis, po kilku latach
uśpienia, ponownie atakują i Goh zostaje wezwany do walki z nimi.
Niepocieszona Anna nie ma zamiaru siedzieć bezczynnie i patrzeć,
jak jacyś cholerni kosmici rujnują jej tak ważny dzień. Pożycza od
swojego niedoszłego szwagra motocykl i rusza na pomoc niedoszłemu
mężowi. Postanawia pojechać na skróty, przez cmentarz znajdujący
się niedaleko miejsca, w którym pojawiły się ponownie Mimesis.
Na cmentarzu tym Anna dokonuje
niezwykłego odkrycia. Natrafia na ogromnego robota. Nie namyślając
się długo postanawia siąść za sterami maszyny i wspomóc Goh w
walce. Okazuje się, że robot znaleziony przez Annę, to słynny "Neo-Okusaer", który został ukryty na cmentarzu po śmierci
Milii. Ma on możliwość połączenia się z Godannarem, by utworzyć
„Boski Mariaż Człowieka i Maszyny – Godannara Twin Drive Mode”.
Godannar TDM szybko rozprawia się z wrogiem. Zwycięstwo to jest
jednak zaledwie początkiem długiej i ciężkiej walki przeciwko
Mimesis. Walki, która nie tylko wystawi na próbę umiejętności
pilotów, lecz także odbije się na ich związku i życiu osobistym.
Goh bowiem nie jest zbyt zadowolony z faktu, że jego młoda żona
zostaje uwikłana w konflikt z Mimesis. Anna zaś przekona się, że
pogodzenie ze sobą nauki w szkole, życia rodzinnego oraz walki z
potworami jest dużo trudniejsze, niż mogłaby to sobie
wyobrazić.
Wydawać by się mogło, że Godannar niczym
szczególnym nie różni się od innych show z gatunku „Super
Robot”. Podobnie bowiem jak „Getter Robo”, „Gurren Lagann”
czy choćby „Dancouga” przedstawia nam historię dzielnych
pilotów, stawiających czoła okrutnym potworom.. Ma w sobie jednak
coś, co zdecydowanie wyróżnia go spośród innych produkcji tego
gatunku. W Godannarze bowiem mechy, owszem, są ważne, ich walki
również, ale najważniejsze są relacje między postaciami, ich
codzienne problemy, miłosne rozterki, chwile radości itd.
Serial pokazuje, momentami dość
dobitnie, jak ciężkie może być życie pilota ogromnej maszyny.
Nie zawsze ma on czas dla swojej rodziny, wiele razy również naraża
siebie i swoich bliskich na wielkie niebezpieczeństwo. Anime sięga
również po takie tematy, których widz nigdy w serii mecha by się
nie spodziewał. Godannar pokazuje bowiem również, jak trudno
czasem jest dochować wierności małżeńskiej, jak wielkim
wyzwaniem jest adopcja dziecka i jego wychowanie. Przedstawia także
problem związków osób tej samej płci. Zaryzykuję nawet
stwierdzenie, że Godannar wypada w tym zakresie dużo lepiej, niż
wiele serii, które nastawione są bezpośrednio na analizę tego
typu problemów.
Prócz porcji dramy, Godannar serwuje widzowi
również dawkę świetnego humoru. Obok rewelacyjnie napisanych
dialogów, które potrafią natychmiastowo rozbawić, seria posługuje
się również dobrze przemyślanym humorem sytuacyjnym, który
dawkowany jest w odpowiedni sposób, dzięki czemu nie wydaje się
być sztuczny lub wymuszony. Seria prezentuje widzowi również sporą
dozę fanserwisu, co jednak nie powinno zrażać, biorąc pod uwagę,
że fanserwis ów najczęściej wykorzystywany jest dla rozbawienia
widza (np. jedna z bohaterek, przez swoje zbyt obfite kształty, nie
jest w stanie zmieścić się w kokpicie i pada ofiarą żartów
reszty załogi).
Walk Mecha również nie potraktowano po
macoszemu. Pod tym względem seria to wzorowy Super Robot, w którym
wielkie roboty i ich dzielni piloci przeprowadzają coraz to bardziej
wymyślne ataki, by powstrzymać zagrażające ludzkości bestie.
Efektowne cięcia mieczem, strzały snajperskie, deszcz rakiet czy
też staroszkolne kopniaki i rakietowe pięści - prezentują się
wyśmienicie i na pewno zadowolą każdego fana wielkich robotów.
Same maszyny również zaprojektowane są w dość ciekawy sposób.
Podobnie jak w klasycznym „Mazinger Z” mamy tu podział na mechy
żeńskie oraz męskie. Jak nietrudno się domyśleć różnią się
one nie tylko rozmiarem, ale również budową ciała – męskie
przypominają umięśnionych kulturystów, żeńskie zaś to
delikatne, pełne wdzięku kobiety.
Oprawa audiowizualna tylko
potwierdza, że Godannar to produkt z górnej półki. Styl rysunku
jest naprawdę przyjemny dla oka. Znajdą tu coś dla siebie zarówno
zwolennicy pięknych kobiet, jak i fanki ładnych chłopców. Dla
widzów gustujących w bardziej męskich herosach też coś się
znajdzie. Animacja jest płynna i niewiele w niej statycznych, czy
powtarzanych ujęć (powtarzany jest głównie start jednostek z bazy
). Muzyka to ukłon w stronę klasycznych anime, nawiązuje bowiem do
motywów muzycznych z seriali z lat 80tych i 90tych. Żywe, szybkie
utwory idealnie wpasowują się w klimat bitew, a wolniejsze utwory - idealnie podkreślają nastrój smutniejszych scen. Świetnie wykonane
openingi i endingi zaś, są hymnami pochwalnymi ku czci tytułowego robota. Wprawne ucho
wychwyci nawet podobieństwa między utworami z Godannara i
Dangaioha, gdyż za muzykę do obu anime odpowiada ten sam człowiek
– Michiaki Watanabe.
Głosów postaciom użyczyły również
same sławy. Usłyszymy tutaj takich ludzi jak Takayuki Kondo
(Phoenix Wright z „Ace Attorney”, Eita Tanaka z „Shakugan no
Shana”), Mai Nakahara (Rena z „Higurashi no Naku Koro Ni”),
Nobuyuki Hiyama (Shiro Amada z „Gundam: The 08th MS
Team”, Viral z „Tengen Toppa Gurren Lagann”) Hikaru Midorikawa
(Heero Yuy z „Gundam Wing”, Zelgadis ze „Slayers”), czy Toru
Ohkawa (Roy Mustang z „Fullmetal Alchemist”). Nie trzeba zatem
zapewniać, że postacie brzmią przekonująco, a głosy idealnie
pasują do ich charakterów.
Czy to możliwe, że tak
wybuchowa mieszanka różnych gatunków jest zdatna do oglądania?
Jak najbardziej. Godannar ani na krok nie ustępuje innym mecha anime
pod względem akcji. Co więcej - wzbogacony jest o naprawdę wyraziste postacie, których nie w sposób nie pokochać
oraz wiele naprawdę mądrych przekazów. Dużo bardziej niż inne
serie skupia się również na życiu codziennym pilotów. Wszystko
to razem działa wyśmienicie, twórcom bowiem udało się idealnie
zbalansować wszystkie elementy w odpowiednich proporcjach, dzięki
czemu nic tutaj nie wydaje się upchnięte na siłę.
Seria
bardzo często omijana jest ze względu na sporą dozę fanserwisu. A
szkoda, ponieważ zdecydowanie jest to jedna z godnych uwagi perełek
japońskiej animacji.
Typ Anime - Seria Telewizyjna
Rok produkcji - 2003
Pełny Tytuł: „Shinkon Gattai Godannar!!”("God and Spirit Combination Godannar!!")
Reżyseria: Yasuchika Nagaoka
Scenariusz: Kawasaki Hiroyuki, Katsuhiko Takayama, Yasuchika Nagaoka
Muzyka: Michiaki Watanabe
Scenariusz: Kawasaki Hiroyuki, Katsuhiko Takayama, Yasuchika Nagaoka
Muzyka: Michiaki Watanabe
Gatunek: Super Robot, obyczajowy, komedia
Liczba Odcinków: 26
Studio: AIC
Ocena Recenzenta: 10/10
Screeny:
Screeny:
-Podczas
prac nad anime twórcy zdali sobie sprawę, że najprawdopodobniej
nie wystarczy im funduszy na zakończenie całej serii. W związku z
tym po zakończeniu pierwszego sezonu postanowili wydać erotyczne
doujinshi przedstawiające bohaterki sagi w erotycznych sytuacjach i
pozach. Sprzedało się ono wyśmienicie i pozwoliło twórcom
kontynuować serię. Fakt ten wydaje się dość kontrowersyjny, zwłaszcza biorąc
pod uwagę, jakie tematy porusza samo anime.
-Godannar jest
powiązany z klasycznymi anime takimi jak „King of Braves
GaoGaiGar” oraz „Betterman”. W związku z tym w serii można
zaobserwować wiele nawiązań do tych anime. Najbardziej rzuca się
w oczy artykuł, który czyta Goh w jednej z gazet. Na okładce
pokazana jest informacja o ślubie Gaia z Mikoto – jest to para
głównych bohaterów „GaoGaiGara”. Również płonące „włosy”
Godannara zdają się być nawiązaniem do bujnych długich włosów
Genesic GaoGaiGara.
Warto wspomnieć również, że GaoGaiGar to nie jedyne anime, do którego w Godannarze znajdziemy odniesienia. Fani starszych mecha anime z pewnością wyłapią tu więcej nawiązań, m.in do "Gunbustera"
Warto wspomnieć również, że GaoGaiGar to nie jedyne anime, do którego w Godannarze znajdziemy odniesienia. Fani starszych mecha anime z pewnością wyłapią tu więcej nawiązań, m.in do "Gunbustera"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz