czwartek, 8 sierpnia 2013

Nastolatek na motorze kontra skorumpowana rzeczywistość - "Megazone 23: Part I" (1985)

Dziś przyjrzymy się kolejnej, dość ciekawej produkcji z lat 80tych. Produkcji, która przez co poniektórych uznawana jest za swoisty "Matrix" anime. Podobnie jak "Matrix" bowiem, porusza poniekąd tematykę wyboru rzeczywistości, w jakiej chce się żyć.
Oto przed państwem prawdziwa legenda, kultowa OVA która zapoczątkowała cały boom na OVA w 80's i niegdyś istny "Święty Graal" dla fanów anime -"Megazone 23: Part I"

Rok 1986. Tokio. Shogo Yahagi to typowy, zbuntowany nastolatek, który całe dnie spędza na wyścigach motocyklowych ze znajomymi. Pewnego dnia podczas popisywania się swoimi umiejętnościami jazdy na motorze, niemal potrąca piękną dziewczynę. Jak nietrudno się domyśleć, nasz bohater zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia i postanawia się do niej zbliżyć. Udaje mu się nawet zdobyć jej numer telefonu.
Później, tego samego dnia, Shogo spotyka się ze swoim przyjacielem Shinjim, który chce mu koniecznie pokazać coś naprawdę niezwykłego - bardzo nietypowy motocykl. Maszyna nie przypomina żadnego motoru, który Shogo kiedykolwiek w życiu widział. Co więcej, wygląda na to, że technologicznie jest dużo bardziej zaawansowana niż jakikolwiek inny pojazd. Nagle znikąd pojawia się grupa tajnych agentów. Ich zadaniem jest odzyskać nietypowy motocykl. Shinji każe Shogo zabrać maszynę i uciekać, sam jednak ginie z rąk tajemniczych napastników.
Shogo zdaje sobie sprawę, że uwikłał się w bardzo niebezpieczną sytuację. Nie ma zamiaru jednak stchórzyć i ukrywać się. Zamiast tego postanawia dowiedzieć się więcej na temat swojej nowej maszyny oraz ludzi, którym tak bardzo na niej zależy.
Prawda, którą w wyniku swego dochodzenia odkryje, okaże się dużo bardziej szokująca, niż mógłby to sobie wyobrażać i całkowicie odmieni sposób, w jaki postrzegał otaczającą go rzeczywistość.
Fabuła do najoryginalniejszych może i nie należy, jednak prowadzona jest w taki sposób, że potrafi zainteresować widza. Nic nie dzieje się tu ani za wolno, ani za szybko - rzekłbym, że w sam raz. Odpowiednio zbalansowane są sceny akcji oraz wątek fabularny, dzięki czemu nie odnosi się wrażenia, że któryś z tych elementów został potraktowany po macoszemu.
Coś, co mi się całkiem w "Megazone 23" spodobało to również fakt, że twórcy odważnie, ale z umiarem wykorzystują przewagę OVA nad seriami TV, jaką jest możliwość pokazania treści dla bardziej dojrzałych widzów. Oznacza to np. że będzie nam dane zobaczyć sceny seksu, jednak nie są one tak perwersyjne, żeby uczynić z tej serii sprośny hentai. Co więcej, nie są one wstawione tylko i wyłącznie dla fanserwisu, ale stanowią sensowny dodatek do relacji między bohaterami.
Seria dość dosadnie pokazuje też w pewnej scenie ciemną stronę showbiznesu, która bardzo często zostaje przemilczana w większości anime o idolkach, tancerkach itd.

Charaktery postaci nie są jakieś nazbyt skomplikowane, co nie oznacza również, że potraktowano je jakoś po macoszemu. Osobowości bohaterów, pomimo że bazują na znanych stereotypach, to nakreślone są dostatecznie wyraźnie, by zyskać sobie sympatię widza.
Warto wspomnieć również o tym, że w mieście, w którym toczy się akcja "Megazone 23" spotkać można najróżniejszych ludzi - zarówno tych przyjaznych, jak i ostatnie szumowiny. Dzięki temu, świat w którym dzieje się akcja tego anime nabiera większej autentyczności, podobnie jak i ludzie w nim żyjący.
Relacje między bohaterami nakreślono dość zgrabnie,  choć nie ukrywam, że chwilami odnosiłem lekkie wrażenie sztuczności. Z drugiej strony może to być po prostu kwestia tego, że po obejrzeniu tylu anime jestem dużo bardziej wyczulony na dopatrywanie się naciąganych zagrań w relacjach, a nie wina samego "Megazone".

Pod względem oprawy audiowizualnej "Megazone" prezentuje się po prostu rewelacyjnie. Fani "Macross" na pewno natychmiastowo dostrzegą tu podobieństwa w stylu rysunku. Za projekty postaci do "Megazone" odpowiada bowiem ten sam człowiek, który wykonał postacie w pierwszym "SDF", czy też "Gunbuster" - Mikimoto Haruhiko. Spodziewać się możemy zatem schludnych, przyjemnych dla oka projektów postaci, bardzo charakterystycznych dla lat 80tych.
Strasznie podobały mi się również projekty mecha. Garland (wspomniany "nietypowy motocykl) to taka Valkyria z Macrossa, z tymże miast w samolot, transformuje się w futurystyczny motor. Maszyny w "Megazone" pełne są detali, świetnego cieniowania, a ich design jest świetnie przemyślany, dzięki czemu ich transformacje nie wydają się nierealne. Rewelacja.
Na animacji też nie oszczędzano. Jest płynnie, kolorowo i bez nadmiernego powtarzania ujęć. Pod względem graficznym, "Megazone" to stanowczo produkt z wyższej półki.
A co można powiedzieć o muzyce? Jest równie rewelacyjna. "Megazone" podobnie jak "Macross" popisać się może naprawde sporą ilością świetnych utworów muzycznych, które idealnie wpasowują się w tło wydarzeń i na długo zapadają w pamięć. Takie kawałki jak "Senaka Goshi ni Sentimental", "Lonely Sunset", czy "Kaze no Lullaby" to idealny przykład muzyki z anime z lat 80tych - muzyki świetnej i do dziś niepowtarzalnej.
Głosy postaci dobrano prawidłowo, dzięki czemu każdy z bohaterów brzmi przekonująco i nie sprawia wrażenia pozbawionej emocji kukiełki. Aktorzy spisali się wyśmienicie i idealnie oddali charaktery każdej osoby, która w tym anime się pojawia.

"Megazone 23: Part I" to kawał udanej OVA z lat 80tych. Ma w sobie wszystko, co największe hity z tego okresu powinny mieć - dobre, ale nie przekombinowane postacie, świetny soundtrack, dopieszczoną animację i całkiem wciągającą historię. Na uznanie zasługuje również fakt, że twórcy nie bali się sięgnąć po dojrzalsze, chwilami dość kontrowersyjne tematy. Stanowczo warto dać tej serii szansę, nawet jeśli nie jesteście wielkimi fanami starych anime z gatunku science fiction. Choćby ze względu na fakt, iż jest to jedna z tych produkcji, które zdążyły już obrosnąć swoistą legendą wśród starszych fanów anime. Polecam gorąco!

Typ Anime - OVA
Rok produkcji - 1985
Pełny Tytuł: „Megazone 23: Part I”
 Reżyseria: Ishiguro Noburo
Scenariusz: Hiroyuki Hoshiyama
Muzyka: Hiroaki Serizawa, Shiro Sagisu
Gatunek: Real Robot, Science-Fiction, Thriller
Liczba Odcinków: 1
Studio: AIC
Ocena Recenzenta: 8/10

-Za muzykę w "Megazone 23" odpowiada dość legendarna postać - Shiro Sagisu. Młodszym fanom jegomość powinien być znany m.in za sprawą "Rebuild of Evangelion", czy "Bleach", do których skomponował muzykę.

-Pierwsza część Megazone miała już okazję wystąpić w "Super Robot Taisen" - pojawiła się w "Super Robot Taisen D" na konsolę Nintendo GameBoy Advance. Niestety, jak do tej pory był to jeden jedyny raz, kiedy MZ23 udało się trafić do tej sagi. Fani mają nadzieje, że pojawi się w którejś z nowszych odsłon.

-Warto by wspomnieć, dlaczego "Megazone 23" dorobił się niegdyś tytułu "Świętego Graala" dla starszych fanów. Otóż kiedyś o anime (zwłaszcza te naprawdę obskurne) było o wiele trudniej niż dzisiaj. Nie dało się ot tak wejść w internet i pobrać. Trzeba było umieć dobrze szukać po sklepach, konwentach itd kaset VHS (oryginalnych i spiraconych, a jakże). A jak się miało znajomego, który był w stanie poprzez odpowiednie wtyki załatwiać hiciory zza granicy to już wgl się szpanowało.
"Megazone 23" należał do właśnie tego typu serii, które cholernie trudno było skądkolwiek ściągnąć w dobrej jakości. Dopiero gdy ADV wydało go na DVD stał się on ogólnodostępny dla każdego.

Screeny:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz