niedziela, 10 grudnia 2017

Kosmici, pluszowe misie i szurnięci czarodzieje - "Mahoutsukai Tai!" OVA (1996)

Myślicie, że "Strike Witches" było pierwszą serią, w której czarodziejki zmagać musiały się z wrednymi, mechanicznymi kosmitami? Ha, tak się składa, że wcale nie! W latach 90-tych bowiem, słynny reżyser Junichi Satou, do spółki z Chiakim Konaką i Ikuko Ito stworzyli pewną bardzo fajną bajkę o tej tematyce - "Mahoutsukai Tai!". Serię pod wieloma względami niezwykle podobną do ich późniejszej, fenomenalnej czarodziejkowej bajki - "Princess Tutu".


Na ziemię znowu napadają wredni kosmici! Bez większego problemu rozprawiają się z ziemskim wojskiem i doprowadzają do całkowitej zagła- a, nie, jednak nie. Zamiast tego obwieszczają tylko, że kiedyś tam nas pewnie sobie podbiją, po czym zaczynają ludzi po prostu obserwować. A i okazuje się, że wcale aż tak wredni i źli chyba nie są, bo nawet respektują ziemskie przepisy drogowe i nie przechodzą na czerwonym świetle! Po krótkim czasie wszyscy ludzie przestają więc obecnością "najeźdźców" się przejmować i wracają do normalnego życia. No, wszyscy, z wyjątkiem bandy wariatów z "Klubu Magicznego" jednego z ciapońskich liceów. Oni - a w szczególności ich przewodniczący - dalej podejrzewają kosmitów o niecne zamiary i starają się znaleźć sposób, by przepędzić ich z naszej pięknej planety.


Choć z zarysu fabuły zdaje się wynikać, że mamy do czynienia z szurniętą komedią science-fiction, to "Mahoutsukai Tai!" jest bardziej sympatyczną komedią romantyczną, delikatnie przyprawioną nutką magii i fantastyki. Choć obiecane na początku tekstu walki czarodziejów z kosmitami jak najbardziej się tu pojawiają, to ogółem kreskówka koncentruje się bardziej na życiu codziennym bohaterów, ich wzajemnych interakcjach, wspólnych lekcjach magii etc. Wszelkich widzów nietrawiących okruchów życia uspokajam jednak zawczasu, że owe sceny pokazane są w sposób tak umiejętny, że potrafią naprawdę zainteresować i seria wcale nie wieje nudą. Spora w tym również zasługa bardzo dobrego pacingu i odpowiedniego zbalansowania wszystkich elementów historii. Nic w tej opowieści nie jest fillerem i kolejne wydarzenia mają wyraźny wpływ na dalszy jej przebieg. No i dochodzi do tego mnóstwo humoru! "Mahoutsukai Tai" jest fantastyczną komedią, która bawi widza na wiele różnych sposobów. Już sam świat przedstawiony jest absurdalnie zabawny. Ludzie tak bardzo przywykli do obecności obcych, że nie ruszają ich dziwaczne machiny latające im nad głowami podczas zakupów, czy też wszędobylskie kule z czułko-kamerami obserwujące każdy ich krok. Stało się to elementem ich codzienności i traktowane jest jak coś zupełnie normalnego. Do tego stopnia, że za każdym razem gdy jakiś "szaleniec" zacznie nawijać, że kosmici tylko czekają by nas zaatakować, to patrzy się na niego z politowaniem. Dodajcie do tego jeszcze multum zabawnych dialogów, wprost usianych dwuznacznościami, nieporozumieniami i grami słownymi oraz świetny humor sytuacyjny i obowiązkowe slap-stickowe gagi i salwy śmiechu murowane!
Bardzo podobało mi się też, że seria  stosuje kilka różnych, fajnych zabiegów, by lepiej przedstawić widzowi opowiadaną historię. Przykładowo, na początkach i końcach odcinków pojawiają się kartki z pamiętniczka głównej bohaterki, na których kolorowymi kredkami narysowane są kluczowe sceny danego epizodu. Na twarzy jednego z bohaterów często zaobserwować można typografię, zastępującą niektóre jego dialogi. Generalnie bardzo dużo tu operowania obrazem, stosowania umownych dla serii symboli celem uwypuklania istotności wydarzeń i charakterów postaci. Często w tle pojawia się na przykład pluszowy miś, czy też motyw spirali, co okazuje się nie być wcale przypadkowe. Jeśli oglądaliście "Princess Tutu", to wszystkie te zabiegi z pewnością wydadzą się wam nad wyraz znajome.

Na tym podobieństw między obiema bajkami jednak nie koniec. Jeszcze więcej wychwycić ich można obserwując bohaterów. Tak jak w "Princess Tutu", gromadka z "Mahoutsukai Tai!" na pierwszy rzut oka nie wygląda na zbyt pomysłową. Praktycznie każda z postaci bazuje na konkretnym archetypie - Sae to nie wierząca w swoje umiejętności ciamajda o złotym serduszku, Takeo to zgrywający herosa głuptak, który pod wpływem buzujących hormonów często fantazjuje o swoich ślicznych koleżankach, Nanaka to twardo stąpająca po ziemi chłopczyca, skrycie podkochująca się w swoim - homoseksualnym, jak się okazuje - senpaiu i tak dalej. Podobnie jak w "Princess Tutu" jednak, te wszystkie klisze szybko zaczynają być rozwijane w dużo bardziej złożone osobowości. Dochodzą do tego świetnie napisane dialogi i interakcje między postaciami, które nie tylko jeszcze bardziej je rozwijają i pozwalają widzowi lepiej poznać każdą z nich, ale też pokazują na jak wiele sposobów bohaterowie "Mahoutsukai Tai" potrafią się ze sobą komunikować. Strasznie podobała mi się zwłaszcza scena przy ognisku, gdzie Nanaka i Aburatsubo rozmawiają ze sobą wyczarowując tańczące w kółku ludziki z ognia. Było to o tyle fajniejsze, że w tym samym czasie w oddali bardzo fajną rozmowę odbyła ze sobą także inna para bohaterów, w pewnym momencie w niespostrzeżony sposób wchodząc też w interakcję z siedzącą przy ognisku dwójką. Genialna była także inna scena z tego samego epizodu, gdzie podczas wieczornego pokazu magii, pozornie głupkowaty gag z wykrywającymi kłamstwa różdżkami został sprytnie przemieniony w pośredni dialog między bohaterami, wyrażający to, co w otwarty sposób wstydziliby się wyznać. Właśnie tego typu interakcji i sposobów kreacji postaci jest w "Mahoutsukai Tai!" na pęczki!

Wszystkie te zalety związane z prowadzeniem historii czy kreowaniem postaci są tylko komplementowane przez fenomenalną oprawę audiowizualną. "Mahoutsukai Tai!" to naprawdę prześliczna bajka. Przeurocze i szczegółowe projekty postaci autorstwa Ikuko Ito po raz kolejny cieszą oczy i zaskakują swą ekspresywnością. Bohaterowie w trakcie dialogów niemal nieustannie się poruszają i gestykulują, zmieniają im się wyrazy twarzy - czasami nawet we wspomnianą wyżej typografię. Widowiskowo prezentują się również zróżnicowane, pełne detali tła. Szkolne korytarze oblepione plakatami zapraszającymi do udziału w klubowych aktywnościach, usiane chmurami, rozległe przestworza rozpostarte nad morzami, widziane z lotu ptaka dachy budynków, piaszczyste plaże otoczone skałami, czy też gęste lasy, oświetlane przez prześwitujące przez korony drzew promienie słońca. A to wszystko jeszcze okraszone świetnie dobraną paletą kolorów oraz oświetleniem. Na spory plus także świetna kompozycja kadrów, ujęcia pod licznymi intrygującymi kontami czy też nawet z oczu postaci, bardzo fajne zabawy z perspektywą, zbliżenia na twarze bohaterów czy też wyolbrzymienie innej, ważnej w danym momencie części ciała bądź przedmiotu. No i jeszcze ta cudowna, płynna animacja urozmaicona fantastycznym użyciem efektów takich jak impact frames, dym, eksplozje, błyski i flary, smears czy też rozmycie. Cieszy ona oko zwłaszcza w widowiskowych scenach rzucania zaklęć i starć z kosmitami, ale nie tylko. Wielbiciele spokojniejszych, pięknie zanimowanych ujęć również będą zadowoleni, szczególnie z cudownej sceny w której Aburatsubo i Nanaka przelatują wspólnie na jednej miotle szkolnymi korytarzami.

Muzykę do serii skomponowała niesamowicie utalentowana Michiru Oshima. Utwory jej autorstwa usłyszeć można było m.in w takich produkcjach jak "Fullmetal Alchemist", "So Ra No Wo To", "Little Witch Academia", czy też "Lord of Lords Ryu Knight". Bardzo dużo skomponowała także na potrzeby filmów z Godzillą. Jej ścieżki z "Mahoutsukai Tai!" w niczym nie ustępują tym znanym z innych tytułów, wyśmienicie podkreślają atmosferę rozgrywających się na ekranie wydarzeń i z dużą przyjemnością słucha się ich również poza samą bajką. Na sporą pochwałę zasługują także opening oraz ending. Ten pierwszy to bardzo przyjemna, rytmiczna piosenka, okraszona równie radosną i kolorową animacją. Fantastycznie spełnia swoją rolę, zachęcając widza do obejrzenia kolejnego odcinka i obiecując mu wciągający, zabawny seans. Ending zaś to prześliczna, zaczynająca się od wstępu a capella piosenka, przypominająca coś, co grało w dawnych telewizyjnych wieczorynkach. Pada w niej nawet - również charakterystyczne dla wieczorynek - pożegnanie i zaproszenie do spotkania po raz kolejny, przy okazji następnego odcinka. Komplementowane jest to przez uroczą, wyciszającą animację, przypominającą kolorowy dziecięcy sen, pomalowany kredkami. Po prostu cudo!
Słówko o grze aktorskiej jeszcze. W obsadzie "Mahoutsukai Tai!" zebrała się najprawdziwsza śmietanka japońskiego przemysłu seiyuu, więc nie ma absolutnej mowy o fuszerce. Wśród występujących w bajce aktorów pojawiają się m.in potrafiący natychmiast przejść z poważnego, czarującego męskiego tonu w komiczne skrzeczenie Masaya Onosaka (Leeron z "Gurren Lagana", Shirou z "Soul Takera") oraz Takehito Koyasu (Dio z "JoJo's Bizzare Adventure", Mosquiton z "Master of Mosquiton"), znana z ról pięknych dziewcząt o uroczym głosie Junko Iwao (Tomoyo z "Card Captor Sakura", Lefina z "Super Robot Taisen"), czy też Mayumi Iizuka, kojarzona z chłopczycami czy upartymi dziewczętami takimi jak Misty z "Pokemon" albo Cleao z "Majutsushi Orphen".

"Mahoutsukai Tai!" to niesamowicie zabawna i przyjemna seria, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Ma do zaoferowania trochę nie przedramatyzowanego romansu, dużo humoru, opowieść o pokonywaniu swoich słabości, barwne postaci ze świetnymi interakcjami, prześliczną oprawę audiowizualną i dużo, dużo więcej. Zdecydowanie jest to jedna z moich ulubionych produkcji zahaczających o czarodziejki. Serdecznie polecam każdemu, a w szczególności miłośnikom "Princess Tutu", którzy z pewnością wychwycą tutaj multum podobieństw do tej bajki. Junichi Satou i jego ekipa po raz kolejny dostarczyli wysokiej jakości produkt.

Warto swoją drogą wspomnieć, że bajka ta powstała jako projekt rywalizujący z inną, nad wyraz udaną serią o czarodziejkach - "Shamanic Princess". Oba tytuły dostały nawet wspólny cross-over, który niestety jednak nigdy do sieci nie trafił i zaginął chyba już na zawsze...


Typ Anime - Seria OVA
Rok produkcji - 1996
Pełny Tytuł: „Mahoutsukai Tai!” ("Magic User's Club")
 Reżyseria: Junichi Satou
Scenariusz: Chiaki Konaka
Muzyka: Michiru Oshima
Gatunek: Komedia, Romans, Obyczajowy, Science-Fiction, Magical Girls, Ecchi
Liczba Odcinków: 6
Studio: Production Reed
Ocena Recenzenta: 9/10

Screeny:










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz