środa, 13 maja 2015

Trenuj ciężej, mierz jeszcze wyżej! - "Top o Nerae 2! Diebuster" (2004)

"Top o Nerae! Gunbuster" to jedna z najbardziej kultowych serii OVA w historii chińskich bajek. Ze względu na swą cudowną oprawę audiowizualną,  ciekawe eksperymenty z dylatacją czasu, prostą acz poruszającą historię i wyśmienite zakończenie do dziś uważana jest przez wielu starszych fanów za najlepszą produkcję Gainaxu. I choć osobiście uważam, że jest ona nieco przewartościowywana, tak nadal ją cholernie lubię i zaliczam do grona swoich ulubionych serii mecha. Jej kontynuację, o której będzie dzisiaj mowa, już jednak niekoniecznie... Dlaczego? Przekonajmy się!

Akcja anime ma miejsce wiele lat po ostatniej walce Gunbustera. Jak się okazuje, o ile udało mu się wtedy zniszczyć wrogi układ słoneczny, tak nie udało mu się całkowicie wyplenić Kosmicznych Potworów. Dał jednak ludzkości dość czasu, by ta mogła skolonizować układ słoneczny. Ze względu na nieustanne ataki Kosmicznych Potworów jednak, nie udało się jej go nigdy opuścić.
Jako że Gubuster po swej ostatniej bitwie zaginął bez wieści, by móc przeciwstawić się Kosmicznym Potworom ludzkość zmuszona była stworzyć olbrzymie roboty nazywane "Buster Machines". Pilotować je mogą jedynie dojrzewające dzieciaki obdarzone specjalnymi zdolnościami. Nazywani są "Topless" i są ostatnią nadzieją ludzkości.
Nasza opowieść rozpoczyna się w momencie, kiedy niejaka Nono postanawia opuścić swój dom rodzinny, celem zostania kosmicznym pilotem. Od dziecka bowiem marzyła o tym, by tak jak swoja idolka - Nonoriri - polecieć w kosmos. Nasza bohaterka zbacza jednak nieco z obranego kursu i trafia do położonej nieopodal ośrodka szkoleniowego dla astronautów knajpki. Tam szybko okazuje się, że ma dwie lewe ręce i mimo szczerych chęci praktycznie nic jej nie wychodzi. Co gorsza, coraz bardziej zadłuża się u swej pracodawczyni, rozpoławiając nieustannie wszystko, co tylko wpadnie jej w łapki, nie ważne czy jest to talerz, patelnia, czy też super droga lodówka...
Pewnego dnia do knajpki trafia piękna i utalentowana Lal'C Melk Mark, należąca do ścisłej elity "Topless". Z pomocą swego potężnego Buster Machine - "Dix Neuf" - ratuje ona Nono przed zbyt natarczywymi adoratorami, czym zyskuje sobie jej podziw i szacunek. Od tej pory nasza bohaterka zaczyna postrzegać Lal'C jako swoją idolkę i za wszelką cenę chce, tak jak ona, zostać pilotką własnego Buster Machine.

Brzmi znajomo, prawda? Początek "Diebustera" pod wieloma względami jest cholernie podobny do tego z "Gunbustera". I to, prawdę powiedziawszy, jest największym chyba problemem tej bajki. Przez cały czas jej trwania widać bowiem, że stara się naśladować najważniejsze wątki znane z pierwszej części, przez co prawie w ogóle nie rozwija własnych, czasami bardzo ciekawych oryginalnych pomysłów. Co gorsza - nawet to powielanie wątków nie wychodzi jej najlepiej, bowiem chwilami totalnie nie wpasowują one się w setting całej produkcji i czuć że są tu upchnięte strasznie na siłę.
Na podobny problem cierpią również bohaterowie. Najbardziej widoczne na przykładzie Nono oraz Lal'C, bazujących na głównej parce bohaterek oryginalnego Gunbustera. Wszelkie ich interakcje są niemal identyczne jak te, które zachodziły pomiędzy Noriko oraz Kazumi. I o ile Lal'C jeszcze w miarę się to "małpowanie" udaje, tak Nono nie wychodzi to już absolutnie. Dlaczego? A no bo w przeciwieństwie do Noriko, która była postacią bardzo ludzką i naturalną, Nono jest do bólu zębów przesłodzoną idiotką. Sprawia to, że cały jej rozwój, również bazowany na tym Noriko, jest cholernie sztuczny. No bo przepraszam bardzo, ale tak jakoś ciężko mi uwierzyć, że tak cholernie naiwna, nieporadna i cierpiąca chyba na zaawansowane ADHD dziewczynka w jednej chwili zmienia się w super poważną, pewną siebie i wybitnie uzdolnioną wojowniczkę. To tak po prostu nie działa.
Dużo lepiej wypadają jednak postacie poboczne. Spowodowane jest to zapewne tym, że wszystkie z wyłączeniem Tycho są w 100% oryginalne i nie bazują na żadnej personie znanej z podstawki.
Wielu fanów "Gunbustera" narzeka też, że "Diebuster" serwuje widzowi za dużo fanserwisu. Ciężko się nie zgodzić. O ile bowiem jest on dość grzeczny, tak jednak nadal w porównaniu z podstawką mamy tu go o wiele więcej. W "Gunbusterze" nagie ciała bohaterek mogliśmy ujrzeć może z dwa, trzy razy, przy czym najbardziej fanserwisową sceną była ta w łaźni. Tutaj rozebrane dziewczynki możemy podziwiać kilkakrotnie w niemal każdym odcinku.

Oprawa wizualna jest rewelacyjna. Ciężko jednak się temu dziwić, skoro za bajkę odpowiada GAINAX. Projekty postaci, wykonane przez Yoshiyukiego Sadamoto (znanego choćby z prac przy "Neon Genesis Evangelion", "FLCL", czy też "Fushigi no Umi no Nadia") są prześliczne, kolorowe i z pewnością czynią bajkę miłą dla oka. Niesamowite są również wszystkie projekty maszyn - zróżnicowane, większe oraz mniejsze, pełne najróżniejszych ciekawych, czasem nawet strasznie dziwacznych detali zdecydowanie przyciągają oko i nie raz zaskoczą was swoją nowatorskością. Moim zdecydowanym faworytem jest olbrzymi Dix Neuf, którego swoją drogą bardzo szybko uczyniłem jedną ze swoich najsilniejszych jednostek w wydanym niedawno "Super Robot Taisen Z3.2: Tengoku-Hen". Bardzo ładnie prezentują się także szczegółowe i zróżnicowane tła - mamy tutaj pełne detali wnętrza maszyn i budynków, rozległe pustkowia, czy też usiane gwiazdami i planetami wszelkich rozmiarów scenerie kosmiczne.
Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to pojawiające się od czasu do czasu CGI. Zwłaszcza trójwymiarowe modele robotów wyglądają strasznie "lalkowato" i gryzą się z ładnie narysowanymi tłami.
Pochwalić należy także animację, która jest niesamowicie płynna i wyraźnie widać, że poszło na nią sporo kasy. Powtarzanych czy statycznych ujęć brak, a zamiast tego dostajemy pysznie wyreżyserowane potyczki, rewelacyjną pracę kamery oraz mnóstwo efekciarstwa w postaci kolorowych eksplozji, błysków czy też pocisków. Nie uświadczymy tutaj także żadnych wielkich spadków jakości - wszystko wygląda ślicznie i nieustannie cieszy oczy.
Trochę gorzej jednak ma się sprawa z muzyką. Większość kawałków jest dość przeciętna i nie zapada raczej w pamięć. Utworów, które naprawdę mnie kupiły, wymienić mogę zaledwie trzy - "Topless", "Inazuma Double Kick" oraz "Machine no Tamashii". Dość średnio wypadają także opening oraz ending. Znaczy, może inaczej. Zarówno "Groovin' Magic" jak i "Hoshikuzu Namida" są naprawde fajnymi i szybko wpadającymi w ucho piosenkami, jednak nie wyróżniają się niczym szczególnym. "Groovin' Magic" ma też ten problem, że średnio wpasowuje się w klimat samej bajki, będąc dość typową j-popową piosenką. Co gorsza - nie uświadczymy w towarzyszącej jej animacji niemal żadnych oryginalnych ujęć. Praktycznie wszystko zostało bowiem żywcem wyciągnięte z pierwszych dwóch odcinków.
Gra aktorska wypada jednak wyśmienicie i nie mam jej absolutnie nic do zarzucenia. Seiyuu rewelacyjnie odegrali swoje role i odgrywane przez nie postacie wydają się naprawdę żywe. W ich wypowiedziach wyraźnie czuć każdą emocję, a co więcej, każda z wywrzaskiwanych przez nich nazw ataków brzmi rewelacyjnie, co w przypadku anime z gatunku "Super Robot" jest niezwykle ważne.

"Diebuster" nie jest złą bajką, jednak do miana świetnej również sporo jej brakuje. Największą jej bolączką jest zdecydowanie to, że zbytnio stara się naśladować pierwowzór, przez co niemal wcale nie rozwija swoich własnych, chwilami naprawdę fajnie zapowiadających się pomysłów. Rekompensuje to trochę serwując widzowi istną ucztę dla oczu, ale znowuż zalicza glebę w kwestii muzycznej. Dla co poniektórych widzów sporym zgrzytem może być też dość spora dawka fanserwisu, który pomimo całej swojej grzeczności momentami faktycznie sprawia jednak wrażenie nieco nazbyt nachalnego.
Cholernie dziwi mnie swoją drogą przeciętność tego tytułu. Odpowiada zań bowiem słynny Tsurumaki Kazuya, spod którego rąk wyszło wyśmienite "FLCL". Oczekiwałem zatem czegoś zdecydowanie lepszego...

Typ Anime - Seria OVA
Rok produkcji - 2004
Pełny Tytuł: „Top o Nerae 2! Diebuster” ("Aim for the top 2! Diebuster")
 Reżyseria: Tsurumaki Kazuya
Scenariusz: Youji Enokido
Muzyka: Kouhei Tanaka
Gatunek: Super Robot, Science-Fiction, Komedia, Dramat
Liczba Odcinków: 6
Studio: GAINAX
Ocena Recenzenta: 6/10

-"Diebuster" zadebiutował niedawno w serii "Super Robot Taisen". Wystąpił w finałowej grze z sagi Z - "Dai-3-Ji: Super Robot Taisen Z: Tengoku-Hen", gdzie miał okazję spotkać się z takimi tytułami jak "Fullmetal Panic", "Rebuild of Evangelion", "THE Big O", czy też "Code Geass". Jako że w grze tej pojawia się także oryginalny "Gunbuster" to pomiędzy bohaterami obu części dochodzi do bardzo fajnych interakcji, z których najlepszymi są zdecydowanie te pomiędzy Nono oraz Noriko.

Screeny:








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz