niedziela, 21 maja 2017

Seven Seas wydaje oryginalnego Devilmana oraz Devilman vs Hades!


Rok 2017 to wspaniały rok dla fanów "Diabloczłeka". Kilka miesięcy temu bazowany Yuasa potwierdzil, że w przyszłym roku dostarczy na Netflixie pełną (!!!) adaptację kultowego komiksu o przygodach demonicznego antybohatera, zatytułowaną "Devilman: Crybaby". A jakby tego było mało, przedwczoraj wydawnictwo "Seven Seas" ogłosiło, że zdobyli licencję na oryginalny komiks z 1972 roku oraz jego spin-off z 2012! Co więcej - oryginalna manga zostanie wydana w dwóch olbrzymich tomiszczach w twardej oprawie! Fantastycznie! Data wydania pierwszego tomu zapowiadana jest na marzec przyszłego roku, a jego koszt to około 30 dolarów. "Devilman vs Hades" zaś wydany zostanie już normalnie, w oprawie miękkiej i kosztował będzie około 13 dolarów. Nie wiem jak wy, ale ja już odkładam pieniądze i stalkuję Book Depository~

5 komentarzy:

  1. Wolałabym którąś z tych bardziej śmiesznych a mniej edgy serii Nagaia, lubię jego humor, ale sposób przedstawiania poważniejszych spraw już nie bardzo. Mam nadzieję, że ta publikacja otworzy szansę na następne jego tytuły na Zgniłym Zachodzie. Oczywiście dopiszę sobie do listy importów tak czy inaczej, mam słabość do ładnych wydań zbiorczych, nawet gdy ich nie czytam (Naushiki Miyazakiego od czterech lat nie tknęłam ;_;7)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Diabloczłek nie jest jeszcze tak edgy tbh (znaczy, dobra, jest, ale jeszcze na tyle, że byłem w stanie to spokojnie skonsumować). Violence Jack to dopiero krawędź jest. OVA trochę mniej co prawda, ale na mango nie dość, że idzie się pokaleczyć, to jeszcze jest totalnie pants on head retarded i eksploruje obrzydliwe fetysze.

      Ze śmiesznych mango Nagaia zobaczyłbym chętnie Oira Sukeban, bo OVA mi się strasznie podobała. I Enma-kun też byłby całkiem ok.

      Mi jest szkoda trochę, że z takich wydań zbiorczych "Róża Wersalu" nasza jest trochu biedna. Znaczy, bardzo cieszą mnie kolorowe ilustracje Ikedy i w ogóle, ale miękka okładka to takie rozczarowanie trochu...
      Muszę w ogóle Adolf ni Tsugu też kupić sobie w końcu...

      Usuń
  2. A ja niedawno zaczęłam anime oglądać... Teraz muszę NAJPIERW skończyć serię,bo nienawidzę (prawie) niczego sobie spojlerować. Fakt,że nie wiem na kiedy będę miała na to czas...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do spoilerowania to się martwić nie musisz, bo adaptacja od Toei to całkowicie inna historia, która z mangą wspólnego ma bardzo niewiele.

      Usuń
    2. Uff... A już się bałam. W takim razie skądś (lecz nie wiem skąd) wezmę pieniądze na "Devilmana".

      Usuń