środa, 16 kwietnia 2014

Szurnięta kocica i jej rodzinka w nowym wydaniu - "All Purpose Cultural Catgirl Nuku Nuku" (1998)

Dawno, dawno temu recenzowałem tutaj krótką serię OVA z roku 1992 zatytułowaną "All Purpose Cultural Catgirl Nuku Nuku". Wspomniałem wtedy, iż moim zdaniem jest ona dość... no nie ukrywajmy, średniawa i że dużo lepiej sięgnąć po jej swoisty remake - świetną i niezwykle zabawną serię TV z roku 1998. Którą to też dziś się zajmiemy.

Akcja naszego anime rozgrywa się w roku 2013 (hmmm...) w miejscowości "Maneki City". Główną bohaterką jest urocza i dobroduszna, aczkolwiek niezwykle roztrzepana dziewczynka o specyficznie brzmiącym imieniu - Nuku Nuku. Pannicę poznajemy w momencie, gdy wraz ze swym "młodszym bratem" - Ryuunosuke - są w drodze do szkoły. Zanim jednak zdążą bezpiecznie dotrzeć do placówki edukacyjnej, zamyślona Nuku Nuku włazi na jezdnię, prosto pod koła rozpędzonej ciężarówki! Na całe szczęście (a nieszczęście ciężarówki, która zostaje totalnie zezłomowana) naszej bohaterce nie dzieje się żadna krzywda. Dlaczego spytacie? A no jak się bowiem okazuje, nasza bohaterka jest wysokiej klasy androidem, wykonanym z najlepszych i najtrwalszych materiałów, stąd też takie byle co, jak "lekki kuksaniec" od rozpędzonego tira nie robi na niej większego wrażenia.
Po tym "drobnym" incydencie (który zapewne przyciągnął cały tlum gapiów, ale kto by tam się przejmował) nasi bohaterowie docierają w końcu do szkoły. Tam Nuku Nuku ponownie popada w roztargnienie, przez co spóźnia się na lekcję. By jak najszybciej nadrobić tę zwłokę nasza pannica postanawia skorzystać z szybkiej, aczkolwiek dość niekonwencjonalnej drogi na skróty... wskakuje przez okno (na trzecie piętro), wybijając je i robiąc totalny burdel w całej klasie.
Gdy nauczyciel naszej bohaterki dochodzi już nieco do siebie,  przedstawia Nuku Nuku reszcie klasy. Mamy wtedy okazję zobaczyć, z jakimi cudakami przyjdzie naszej bohaterce obcować. Wśród nich znajdują się: Eeichi Ikenami -aspirujący do roli gwiazdy gitarzysta amator, którego kocią muzykę przyrównać można do tej granej przez Kakofoniksa znanego z przygód "Asterixa i Obelixa";  Małomówny i niezwykle przystojny obiekt westchnień wszystkich uczennic - Rintaro Shimazaki; Snobistyczna i bajecznie bogata Chieko Shirakaba, której zawsze towarzyszą jej dwie wierne służki - Migiko oraz Hidariko; zafascynowana okultyzmem i zjawiskami paranormalnymi maści wszelakiej Rie Shibata; cicha, widziana zawsze z nosem w książce Miyazawa Miyuki; zafascynowany technologią nerd - Yakumo Oh-Izumi; oraz względnie normalna, aczkolwiek niezmiernie wyczulona na punkcie przestrzegania reguł przewodnicząca klasy - Futaba Kaibara.
Zapytacie teraz zapewne, dlaczego w ogóle ktoś wysłał tak zaawansowanego androida jak Nuku Nuku do zwyczajnej szkoły? A no, jak się okazuje, wszystko jest to częścią swoistego eksperymentu, poprzez który twórca naszej bohaterki - zakręcony nieco Dr. Kyusaku - chce się przekonać, czy jego najwspanialsze dzieło jest na tyle podobne do człowieka, aby nie wzbudzając podejrzeń potrafiło wtopić się w społeczeństwo i poprawnie w nim funkcjonować.
Jak się zapewne domyślacie, ze względu na swoje ogromne roztargnienie oraz coraz to dziwaczniejsze wygłupy, które wyczynia, naszej bohaterce trudno będzie sprawiać pozory normalnej, przeciętnej uczennicy. Tym bardziej, że co rusz musi się także zmagać z tajemniczą i złą organizacją Mishima (hmmm?), która to co rusz stara się (z mizernym skutkiem) zrealizować kolejny diaboliczny plan przejęcia kontroli nad światem.

Podchodząc do telewizyjnej wersji "Nuku Nuku" nie byłem pewien czego mam się spodziewać. Oryginał bowiem średnio mnie do siebie przekonał i po jego odświeżonej wersji nie spodziewałem się szczerze powiedziawszy niczego lepszego. Szybko zostałem jednak bardzo pozytywnie zaskoczony - twórcy bowiem postanowili tym razem zaserwować nam dużo większą dawkę absurdalnego humoru, łącząc go jednocześnie z luźną, aczkolwiek całkiem interesującą historią, a dodatkowo dodali do tego wszystkiego jeszcze ogromną ilość nawiązań do innych produkcji. W efekcie udało im się stworzyć niezmiernie przyjemną komedię, która tym razem faktycznie potrafiła mnie rozbawić. Widząc coraz to absurdalniejsze sytuacje, w jakie ładowali się Nuku Nuku i jej przyjaciele, czy też śledząc kolejne durnowate pomysły organizacji Mishima nie mogłem wprost powstrzymać śmiechu. By przedstawić wam mniej więcej skalę absurdu, jaki zobaczycie w tej serii, bez jednoczesnego nadmiernego spoilerowania, powiem tylko tyle, że możecie się tu spodziewać dosłownie wszystkiego - od typowo szkolnych wygłupów, przez bliskie spotkania z duchami i przybyszami z obcej planety, na zabawach z genetyką i starciach z gigantycznymi robotami kończąc. A dodajmy do tego wszystkiego liczne żarty powiązane z aktorami występującymi w serialu i pierdyliard nawiązań do takich produkcji jak choćby "Giant Robo", "Macross 7", "Saber Marionette J", "Mazinger Z", "Getter Robo" czy też nawet filmy z Godzillą.

Postacie nader skomplikowane nie są, jednak nadal na tyle rozbudowane, iż każda z nich ma swój wyraźnie nakreślony charakter. Wspomniałem już o energicznej, aczkolwiek głupiutkiej Nuku Nuku, która z miejsca potrafi zaskarbić sobie sympatię widza, a nie gorzej prezentują się również jej przyjaciele i inni bohaterowie występujący w serialu. Praktycznie każdy z nich, choć służy głównie przejaskrawieniu jednego z archetypów postaci, faktycznie da się lubić i jestem pewien, że każdy widz znajdzie sobie chociaż jedną postać, która wybitnie przypadnie mu do gustu. Osobiście oprócz Nuku Nuku najbardziej polubiłem chyba Dr. Kyusaku, którego postać jest pastiszem wszystkich bohaterów z klasycznych kreskówek z wielkimi robotami oraz takich super bohaterów jak choćby Kamen Rider. Ba, nasz naukowiec buduje nawet ogromne roboty, które w prześmiewczy sposób nawiązują do wielkich maszyn z lat 70tych, takich jak choćby "Getter Robo". Fakt ten jest tym śmieszniejszy, jeśli zwrócimy uwagę na to kto Dr. Kyusaku głosu użycza - sam Akira Kamiya, który grał rolę choćby... Ryoumy Nagare, głównego pilota Gettera.
Również czarne charaktery potrafią zyskać sobie sympatię widza. Zwłaszcza ze względu na to, jak absurdalnie są przedstawione. Wszyscy odziani w pstrokate stroje z długimi pelerynami, a dodatkowo na twarzach noszą maski, które rzekomo mają skrywać ich prawdziwą tożsamość. Najbardziej rozwalił mnie głównodowodzący całej złej organizacji Mishima, którego strój wygląda niemal identycznie jak ten, który w "Macross 7" nosił Geppelnitch. Dodajmy do tego jeszcze fakt, iż w jednym z epizodów występuje Nekki Basara, z tego samego anime, przez co cała absurdalność tej postaci jest jeszcze większa.

Oprawa audiowizualna jest zdecydowanie lepsza od tej, którą zaserwowała nam seria OVA. Projekty postaci są dużo bardziej karykaturalne, co zdecydowanie lepiej pasuje do szurniętego klimatu serii. Dużo lepiej dobrano także kolory - są dużo żywsze i bardziej jaskrawe. Tła również zasługują na pochwałę. Zostały dobrze zagospodarowane, posiadają odpowiednią ilość detali i nie sprawiają dzięki temu wrażenia pustej i nijakiej przestrzeni.
Z animacją bywa już trochę różnie. W większości prezentuje się bardzo ładnie, bez większych chrupnięć, czy spadków jakości. Zdarzają się jednak przypadki, w których wyraźnie widać powtórzone ujęcia. Rzuci się to jednak w oczy podejrzewam jedynie takim widzom, którzy podobnie jak ja w doszukiwanie takowych niedoskonałości bawić się lubią. Reszcie nie powinno to raczej strasznie przeszkadzać.
Bardzo przyjemnie prezentuje się także muzyka. Już sam opening jest niezwykle rytmiczny i przyjemny, zaśpiewany przez utalentowaną Megumi Hayashibarę. Sama ścieżka dźwiękowa towarzysząca wydarzeniom na ekranie również wypada dobrze i tworzy odpowiednią atmosferę do tego, co aktualnie się dzieje.
Rewelacyjną robotę odwalają także aktorzy. Wspomniałem, że usłyszymy tutaj m.in legendarnego Akirę Kamiyę, a na tym sławnych głosów nie koniec, bowiem dane nam będzie także posłuchać Megumi Hayashibary, Kena Narity, Akiko Hiramatsu, czy też Saeko Shimazu. Bohaterowie brzmią zatem przekonująco, ich wypowiedzi odegrane zostały z odpowiednimi emocjami i ani na chwilę nie odniosłem wrażenia sztuczności w żadnej ze scen.

Podsumowując, telewizyjna wersja Nuku Nuku oczarowała mnie dużo bardziej, aniżeli seria OVA. Nie dość, że serwuje widzowi pozytywną dawkę głupawki, to jeszcze popisać się może śliczną oprawą graficzną, świetną muzyką, wspaniałą obsadą a dodatkowo ma w zanadrzu mnóstwo smaczków dla fanów starszych produkcji. Przesympatycznie prezentują się także bohaterowie, których nie  w sposób po prostu nie polubić. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z tą serią, to zdecydowanie radzę to nadrobić. Tym bardziej, jeśli znane jest wam choć kilka produkcji z dawnych lat. Będziecie się przednio bawić.

Typ Anime - Seria Telewizyjna
Rok produkcji - 1998
Pełny Tytuł: „All Purpose Cultural Catgirl Nuku Nuku” ("Bannou Bunka Neko Musume Nuku Nuku")
 Reżyseria: Yoshitaka Fujimoto
Scenariusz:  Hiroshi Yamaguchi
Muzyka: B-cats, Megumi 
Gatunek: Komedia, Parodia
Liczba Odcinków: 12 + 2 odcinki specjalne
Studio: Ashi Productions
Ocena Recenzenta: 9/10

Screeny:








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz