czwartek, 8 stycznia 2015

Demoniczna piękność i jej nieśmiertelny podwładny - "3x3 Eyes" (1991)

Są takie serie, które w fandomie otoczone są takim kultem, że wystarczy wspomnieć ich tytuł a już wybucha na ich temat zagorzała dyskusja. Przykładami takich serii są choćby "Neon Genesis Evangelion", "Puella Magi Madoka Magica", czy też "Hellsing" . Jednak mało który z obecnych fanów anime wie, że podobnym kultem otoczona była niegdyś (i w co poniektórych kręgach nadal jest) produkcja o tajemniczo brzmiącym tytule "3x3 Eyes". 

Yakumo Fujii to mieszkający samotnie w Tokyo młodzik, który aby zarobić na swoje utrzymanie parać się musi dość specyficzną fuchą, jaką jest... bycie kelnerem transwestytą w lokalnym gej barze. Pewnego razu, gdy jak co dzień popyla do pracy na swoim skuterku, o mało co nie potrąca młodej dziewczyny. W ramach przeprosin zabiera ją ze sobą do roboty i tam częstuje napojem. Po krótkiej dyskusji okazuje się, że dziewczynka nazywa się Pai i przybyła tu aż z Chin, konkretniej z Tybetu w poszukiwaniu pewnej osoby, którą okazuje się być - no, zgadnijcie - Yakumo oczywiście. Podekscytowana, prędko wręcza naszemu bohaterowi list od jego ojca, który jak się okazuje, bardzo dobrze się z dziewczynką znał. Na tym jednak niespodzianek nie koniec - Yakumo w liście wyczytuje bowiem, że Pai jest ostatnią żyjącą przedstawicielką mistycznej rasy nieśmiertelnych trójokich demonów - "Sanjiyan Unkara". Z jakiegoś powodu jednak, jej marzeniem jest zostać normalnym człowiekiem, dlatego też pragnie odnaleźć tajemniczą rzeźbę zwaną "Statuą Ludzkości", która poprzez tajemniczy rytuał ma jej to umożliwić. Aby jednak odnaleźć święty posąg, będzie potrzebować pomocy naszego bohatera. Ku jej rozczarowaniu, Yakumo nie ma jednak zamiaru mieszać się w jakieś podejrzane wyprawy, tym bardziej że nigdy swemu ojcu zbytnio nie ufał i odnosi wrażenie, że cała ta opowiastka jest zmyślona... do czasu, gdy zostaje zabity przez ogromnego ptasiego demona, a chwilę potem, ku swemu zdumieniu, budzi się bez żadnych obrażeń. Jak się okazuje, w ostatniej chwili został uratowany przez Pai, która to pochłonęła jego duszę czyniąc go swoim nieśmiertelnym podwładnym - "Wu". Teraz Yakumo nie ma już wyjścia - jeśli chce odzyskać swą dawną postać, będzie musiał wyruszyć wraz ze swą nową panią na poszukiwania legendarnego artefaktu. Bowiem tylko wtedy, kiedy Pai zmieni się w człowieka, również i on znów się takowym stanie.

Jak na początku tekstu wspomniałem, "3x3 Eyes" jest produkcją mocno kultową, do dziś bardzo lubianą przez starszą część chińskobajkowego fandomu. Stąd też sięgając po nią oczekiwałem że dostanę coś naprawdę niepowtarzalnego i wyjątkowego. Czy faktycznie coś takiego dostałem? Nie.  Choć sam pomysł na historię w "3x3 Eyes" jest niewątpliwie ciekawy, tak dość szybko dostrzec można, że fabuła rozwija się w sposób bardzo schematyczny i przewidywalny. Nie oznacza to jednak bynajmniej, że historia w bajce tej przedstawiona jest kiepska, nie. Jest dość spójna a i mimo przewidywalności potrafi chwilami naprawdę wciągnąć, zwłaszcza gdy nabiera tempa pod koniec drugiego odcinka. Zdecydowanie pochwalić muszę też twórców za to, że udało im się zakończyć serię takim cliffhangerem, że natychmiastowo musiałem sięgnąć po drugą serię OVA (o której również dziś napiszę), gdyż koniecznie chciałem zobaczyć, co wydarzy się dalej.
Seria mocno punktuje także settingiem, który jest po prostu wyśmienity. Cały ten okultystyczny klimat połączony z hinduskimi wierzeniami prezentuje się świetnie i nadaje serii bardzo fajną aurę tajemniczości.
Co zaś można powiedzieć o postaciach? Rewelacji nie ma, acz strasznie źle też nie jest. Poza parą głównych bohaterów nikt nie przechodzi tutaj jakiegoś wyraźniejszego rozwoju. Wszystkie postacie drugoplanowe bazują bowiem na bardzo typowych kliszach i nie wnoszą do historii raczej nic szczególnego. Nie boli to jednak tak bardzo, bowiem relacje pomiędzy Pai oraz Yakumo, choć do najoryginalniejszych nie należą, tak napisane są na tyle dobrze, że całkowicie rekompensują płaskość pozostałych bohaterów. Podobało mi się też niezwykle to, jak Yakumo stara się przyzwyczaić do swojego nowego "życia" oraz jak przedstawiono reakcje jego przyjaciół na fakt, iż nie jest on już normalnym człowiekiem. Warto wspomnieć też, że na przykładzie Yakumo bardzo dobrze pokazano, że cała ta nieśmiertelność niekoniecznie musi być taką fajną sprawą... no bo wiecie, niby zabić się was nie da, ale ból nadal odczuwacie, tak więc wyobraźcie sobie teraz, że tak jak nasz bohater jesteście wielokrotnie ćwiartowani, nabijani na pal, podpalani, rozjeżdżani, przygniatani przez ciężkie przedmioty... nie brzmi to za wesoło, prawda?

Pod względem oprawy audiowizualnej "3x3 Eyes" wypada raczej średnio. Projekty postaci są dość proste i zdecydowanie brak im tej szczegółowości, jaką miały te z innych serii OVA z okresu wczesnych lat 90-tych, jak choćby "Devilman: Demon Bird", "Iria: Zeiram the Animation", czy też "Boku no Chikyuu wo Mamotte". Sytuację ratują jednak tła oraz projekty potworów. Zwłaszcza te drugie - są pokręcone, cholernie zróżnicowane i pełne detali. Co można zaś rzec o animacji? Niestety, wyraźnie widać w niej braki. Chwilami postacie poruszają się nieco niemrawo a i łatwo zauważyć, że zwłaszcza podczas starć wszystko trochę "chrupie". A szkoda wielka, bowiem potyczki są dość fajnie pomyślane a do tego niezwykle krwawe i brutalne i gdyby zadbać o lepszą ich animację, to zdecydowanie zyskałyby na widowiskowości a serię zaliczyć można by było do grona tytułów z najlepszymi starciami w historii anime.
Co do muzyki - zdecydowanie dominują tutaj ociekające mistycyzmem utwory, które idealnie wpasowują się w okultystyczny klimat serii. Bardzo dobrze podkreślają to, co dzieje się na ekranie, sprawiając że widz dużo lepiej wczuć się może w przedstawioną historię. Niestety jednak, poza samym anime nie mają już takiej magii i raczej nie przyłapałem się na zbyt częstym ich słuchaniu. Inaczej sprawa wygląda z piosenkami wokalnymi, których jednak w samym anime niewiele - większość z nich pojawia się tylko na powiązanych z produkcją płytach z muzyką. A szkoda wielka, bo zdecydowanie działałyby na korzyść produkcji, bowiem niezwykle zapadają w pamięć i nie ukrywam, że zaliczam je do grona swoich ulubionych japońskich piosenek. Spora tutaj zasługa śpiewającej je Megumi Hayashibary, której głos wprost uwielbiam.
Gra aktorska wypada okej, acz rewelacji nie ma. Aktorom udało się dobrze uchwycić charaktery swoich bohaterów, jednak momentami słuchając dialogów odnosiłem lekkie wrażenie sztuczności czy też wymuszenia. Najlepiej zdecydowanie spisała się pani Hayashibara, która rewelacyjnie wczuła się w rolę obu osobowości Pai - radosnej i dziecinnej dziewczynki oraz chłodnej i chwilami dość okrutnej Sanjiyan. Nigdy nie przestanie mnie zadziwiać to, jak świetnie aktorka ta potrafi manipulować swoim głosem i dostosowywać go do osobowości odgrywanych przez siebie bohaterek.

"3x3 Eyes" choć nie jest tak dobrą produkcją, jak oczekiwałem, to nadal dostarczyło mi dobrej dawki rozrywki. Najmocniejszymi punktami tego tytułu są zdecydowanie setting, to, w jaki sposób podchodzi on do tematu nieśmiertelności, para głównych bohaterów, oraz groteskowe, pełne detali projekty potworów.
Warto obejrzeć? Warto. Choćby po to, by zobaczyć, jakimi tytułami jarali się starsi fani 
w czasach, kiedy chińskie bajki nie były tak łatwo dostępne jak dzisiaj. 

Typ Anime - Seria OVA
Rok produkcji - 1991
Pełny Tytuł: „3x3 Eyes” ("Sazan Eyes")
 Reżyseria: Daisuke Nishio
Scenariusz: Akinori Endou
Muzyka: Kaoru Wada
Gatunek: Horror, Battle Shounen, Romans
Liczba Odcinków: 4
Studio: Toei Animation
Ocena Recenzenta: 6/10

- Na podstawie serii powstało kilka gier wideo, dopowiadających dalsze wydarzenia znane z mangowego pierwowzoru. Warto wspomnieć, że te na Segę Saturn oraz PlayStation były naprawdę ślicznie wykonane i swym wyglądem mocno przypominały film animowany. Co więcej - wszystkie trzy gry wydane na SS oraz PS są również dostępne na PC-ta, tak więc nawet jeśli nie posiadacie konsoli, to nadal nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w nie zagrać... no, nic poza faktem, że wszystkie są tylko po japońsku.

-Wydano także aż 3 Drama CD dopowiadające dalsze wydarzenia z mangi jak i przedstawiające całkiem nowe, oryginalne historie. Żaden z nich nie został jeszcze, niestety, przetłumaczony.

Screeny:






----------------------------------
Hej ho, postanowiłem spróbować nowego sposobu wyrównywania tekstu. Mam nadzieję, że teraz moje wypociny będą nieco czytelniejsze~


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz