piątek, 12 lipca 2013

Jedna z reguł z "Etosu o Rycerskości" głosi... - "Haou Taikei Ryu Knight" (1994)

Chyba każdy chłopiec marzył kiedyś o tym, by zostać rycerzem. Trudno się temu dziwić, bo i bycie takim rycerzem, to bardzo fajna sprawa.  Można nosić lśniącą zbroję, władać potężnym mieczem, zwalczać okrutne bestie i ratować nadobne niewiasty.
Podobne marzenie miał bohater opisywanej dziś serii - Adeu. Podobnie jak każdy chłopiec w jego wieku marzył on o zostaniu rycerzem, którego imię sławione byłoby na całym świecie, w granicach każdego królestwa. Od przeciętnego chłopca, chcącego rycerzem zostać różnił się jednak tym, że otrzymał od losu nietypowy dar, jakim był... ogromny robot, "Ryu Rycerz."

Naszego cnego rycerza poznajemy w momencie, gdy jedzie przez pustynię na swym wiernym wierzchowcu W pewnym momencie napotyka on na dwóch chłopców, którzy zgubili pieniądze, za które mieli kupić chleb. Jako szlachetny rycerz, Adeu nie może oczywiście ich tak zostawić i daje chłopcom mieszek z pieniędzmi. Ci jednak, miast mu podziękować jak trzeba, nazywają go "tępakiem" po czym z uśmiechem na ustach dają dyla. Adeu nie bardzo rozumie, o co dzieciakom właściwie chodziło. W tym momencie slyszy, że ktoś go wyśmiewa. Na pobliskim pagórku siedzi tajemniczy ninja. Wyjaśnia on naszemu rycerzykowi, że dał się on dzieciakom najzwyczajniej w świecie "zrobić w balona", po czym odjeżdża.
W pobliskiej wiosce czekają na niego jego kompani - młoda i urocza księżniczka Paffy oraz mądry i szlachetny kapłan Izumi. Poszukują oni pewnego bandyty, chcą bowiem zdobyć nagrodę za niego wyznaczoną.
Do tej samej mieściny przybywa również Adeu. Pozbawiony przez sprytne dzieciaki swych ostatnich pieniędzy, narzeka na to, jaki jest głodny. Nagle dostrzega stojący nieopodal stragan z warzywami i owocami. Zapytany przez śliczną młodą sprzedawczynię, czy czegoś sobie nie życzy, daje radę jedynie się uśmiechnąć,  po czym zalicza glebę. Przerażona panienka podbiega do cnego rycerza, zatroskana jego stanem. Ten jednak uspokaja ją, że nie ma się czym martwić. Nagle słyszy znajome głosy. Za straganem siedzą te same dzieciaki, które chwilę temu okradły go z ostatnich funduszy. 
Okazuje się, że dziewczyna jest spokrewniona z chłopcami. Proponuje ona Adeu rekompensatę za to, co jej bracia mu odebrali. On jednak nie chce brać od niej żadnej zapłaty.. Dziewczyna nadal jednak nalega i wręcza mu torbę pełną smakowitości. Adeu ostatecznie daje się przekonać, nim jednak zdąży zatopić swe zęby w pysznych owocach, zostają one zniszczone przez strzał z pistoletu. Oto w mieścinie ponownie zjawił się jeden z trzech braci Menchi - bandziorów terroryzujących mieszkańców. Nasz cny rycerz oczywiście nie ma zamiaru tolerować takiego zachowania. Tym bardziej, że bandzior rozwalił również jego jedzenie.. Odbija swym mieczem kulę wystrzeloną przez bandziora po czym wygłasza kolejną regułe z "Etosu o Rycerskości" - "Żarcia nie wolno marnować, kurna!" (Czy to aby na pewno z tego Etosu?)
Wyciąga z rękawicy tajemniczą kartę i przy jej użyciu wzywa swojego potężnego mecha - "Ryu Rycerza Zephyra". Rzezimieszek, o ile nieco zaskoczony, nie jest jednak przerażony. Do czasu, gdy okazuje się, że jego maszyna nie jest w stanie wyrządzić żadnej krzywdy Zephyrowi. Adeu bez trudu pokonuje bandziora, a ten ucieka w popłochu.
Robot Adeu przyciąga uwagę Ninjy i jego kompanii. Postanawiają oni dokładniej przyjrzeć się rycerzowi.
Adeu zadowolony z siebie wychodzi z robota, licząc na pochwały od ocalonych ludzi. Ci jednak w strachu zamykają się w swoich domach. Jak się bowiem szybko okazuje, bandzior powraca, wraz ze swymi starszymi braćmi, by odegrać się na rycerzu. Adeu nie obawia się ich jednak. Pokonał jednego, załatwi i trzech. Okazuje się jednak, że bandyci nie będą grali czysto - biorą za zakładników braci, którzy wcześniej okradli Adeu. Każą rycerzowi wysiąść z mecha, w przeciwnym razie dzieciaki zginą. Adeu w sprytny sposób jednak wyprowadza bandytów w pole i z pomocą ninjy i jego towarzyszy ratuje chłopców. Bandyci ponownie uciekają w popłochu
W podzięce chłopcy oddają mu skradzione wcześniej pieniądze. Obiecują również nigdy nie oszukiwać już tak ludzi. Zadowolony Adeu rusza w dalszą podróż ku legendarnemu posągowi "Earth Blade", gdzie zbierają się najpotęzniejsi wojownicy krainy "Earth Tear". Jak się okazuje, w tym samym kierunku zmierzają również Ninja i jego kompania. Postanawiają oni zatem dołączyć do Adeu i wspólnie podróżować. Tak oto rozpoczyna się opowieść o dzielnych bohaterach, którzy zmierzają ku legendarnemu "Earth Blade"
Jak nietrudno się domyśleć, gromadka ta przeżyje wiele emocjonujących przygód, stoczy wiele cięzkich bitew i pozna nowych, czasem naprawde szurniętych przyjaciół.


"Ryu Knight" to wzorowy przedstawiciel bajki dla dzieci z lat 90tych. Co za tym idzie, historia w tym anime nie należy do strasznie skomplikowanych. Nie oznacza to jednak, że nie potrafi zainteresować. Szczerze mówiąc, magiczny świat tego anime nakreślony jest całkiem dobrze i potrafi wciągnąć. Jedyne, co mam na dobrą sprawę prowadzeniu historii do zarzucenia to fakt, że jest ono strasznie nierówne. Pierwsza połowa poprowadzona jest bardzo ciekawie i zgrabnie, druga zaś wydała mi się chwilami trochę zbytnio pospieszana i chwilami miałem wrażenie, że niektóre wydarzenia dałoby się dużo lepiej przedstawić w nieco inny sposób. Co mi się też nie do końca podobało, to fakt, że w całej serii mamy aż 4 odcinki powtórzeniowe, streszczające wydarzenia z poprzednich epizodów. Dwa ostatnie o zgrozo oddzielone są zaledwie trzema normalnymi odcinkami. Ja rozumiem, że ta seria liczy sobie ponad 50 odcinków, że była emitowana w TV i że skierowana jest do najmłodszych widzów, ale naprawde...
Oh, przygotujcie się też na powtarzane miliard razy sceny przywoływania/transformacji robotów. To typowe zagranie w anime z gatunku "Super Robot" i w seriach dla młodszego widza. Warto jednak nadmienić, że animacje te wyglądają naprawde ładnie i przyjemnie się je ogląda.

Postacie niczym specjalnym się raczej nie wyrózniają. Są to typowe charaktery, jakie spotkać można w wielu innych produkcjach. Mamy walecznego, nieustraszonego rycerza; pewnego siebie, sprytnego ninję; śliczną i delikatną księżniczkę; dobrodusznego i inteligentnego kapłana; urocze zwierzątko oraz silnego rywala. Nie oznacza to jednak, że postacie te zrobione są "na odwal się". Szczerze powiedziawszy bardzo mi się podobały ich charaktery, zwłaszcza że większośc z nich rozwinęła się całkiem ładnie w miarę trwania serii. Relacje między bohaterami też całkiem zgrabnie nakreślono i nie sprawiają one wrażenia sztucznych.
Jakoże jest to bajka dla dzieci, spodziewajcie się częstych dialogów o tym, że dobro musi zawsze zwyciężyć, że zło nie popłaca itd. Częste będą również teksty o "przyjaźni zdolnej pokonać każdą przeszkodę" itd. Nie uważam tego jednak, szczerze powiedziawszy, za jakiś poważny minus tej serii. Jakoże jest to bajka, to i funkcję bajki, jaką jest uczenie dzieci pozytywnych wartości, spełniać winna.

Oprawa audiowizualna do najlepszych nie należy, ale zła nie jest i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że całkiem mi się podobała. Projekty postaci są przesympatyczne i z pewnością spodobają się nie tylko młodszym widzom (Paffy jest totalnie przeurocza). Również designy maszyn są dość ciekawe. Każdy Ryu bowiem inspirowany jest inną klasą postaci z RPG. Stąd zaobserwować możemy nie tylko tytułowego "Ryu Rycerza", ale także np. "Ryu Maga", "Ryu Kapłana", "Ryu Strzelca" itd. Designy mechów skojarzyły mi się swoją drogą z tymi znanymi z innych serii z gatunku "mecha fantasy" - "NG Knight Lamune" lub też "Mashin Eiyuuden Wataru".
Z animacją bywa już różnie. Wyraźnie widać chwilami, na co poszła większa część budżetu. Najlepiej bowiem wyglądają sceny przywoływania robotów oraz openingi. Zdarzają się też chwilami uproszczenia rysunku przy niektórych scenach, czy powtórzone ujęcia.
Zastanawia mnie swoją drogą fakt, dlaczego tylko Ryu Rycerz dostał więcej niż jedną zjawiskową scenę transformacji, czy specjalnego ataku. Ja rozumiem, że to jest głowny robot tej serii, ale naprawde... Pozostałe maszyny równie fajnie się prezentują i aż szkoda, że potraktowano je tak po macoszemu.
Muzyka, nie będę ukrywał, strasznie mi się spodobała. Pierwszy opening "Good-bye Tears!" ma w sobie naprawde piękny czar starych piosenek i podbił moje serce w trybie natychmiastowym. Do dziś jest to jeden z moich ulubionych openingów anime. Drugi opening również brzmi świetnie, ale jednak to już nie było dla mnie to. Kwestia gustu.
Utwory grające w tle wydarzeń również wypadają świetnie. Wyraźnie słychać, że twórcy włożyli w nie mnóstwo serca. Świetnie pasują do scen, w których są użyte i idealnie podkreślają atmosferę wydarzeń na ekranie. Ulubioną moją piosenką w OST jest stanowczo "Fight Heroes!" grające w pełnych akcji scenach chwały bohaterów.
Głosy postaci również zasługują na pochwałę. Aktorzy bardzo się postarali i postacie brzmią autentycznie i przekonująco. Każdy głos pasuje do każdego bohatera. Świetnie brzmią zwłaszcza wykrzykiwane przez bohaterów inkantacje oraz nazwy ataków.

Podsumowując - warto się z "Haou Taikei Ryu Knight" zapoznać? Warto. Seria nie jest pozbawiona wad, ale naprawde wspaniale się przy niej bawiłem. Mam jakieś spore zamiłowanie do staroszkolnych bajek dla dzieci. Bohaterowie są naprawde sympatyczni, muzyka brzmi świetnie, głosy postaci pasują idealnie, a animacja, mimo że chwilami chrupie, nadal prezentuje się całkiem dobrze. Najbardziej narzekałbym na zbyt dużą ilość odcinków powtórkowych i nieco źle rozplanowaną drugą połowę serii.  Poza tym, "Ryu Knight" podobał mi się bardzo i z czystym sumieniem polecam go każdemu, kto chce przypomnieć sobie czar dawnych bajek z dzieciństwa. Swoją drogą, seria ta strasznie spodobała się również mojemu młodszemu bratu, zatem polecam spróbować obejrzeć ją wraz z rodzeństwem.

Typ Anime - Seria Telewizyjna
Rok produkcji - 1994
Pełny Tytuł: „Haou Taikei Ryu Knight”("Lord of Lords Ryu Knight")
 Reżyseria: Toshifumi Kawase
Scenariusz: Hiroyuki Hoshiyama
Muzyka: Michiru Ooshima, Toshihiko Sahashi
Gatunek: Super Robot, Fantasy, Komedia
Liczba Odcinków: 52
Studio: Sunrise, Sotsu Agency, TV Tokyo
Ocena Recenzenta: 7.5/10

-"Ryu Knight" pojawił się już raz w "Super Robot Taisen". Konkretniej w "Super Robot Taisen NEO" na NintendoWii. Wkrótce powróci w "Super Robot Taisen: Operation Extend" na Sony PSP. Wystąpi tam u boku takich serii jak "Code Geass", "Patlabor""08th MS Team", "Tengen Toppa Gurren Lagann" czy też "ZOIDS". Pierwsza część, 8 epizodycznego DLC ukaże się 18tego lipca tego roku.
-Powstała również OVA zatytułowana "Lord of Lords Ryu Knight: Adeu's Legend", która opowiada tę samą historię co serial, jednak z paroma istotnymi zmianami.
-W serii dopatrzeć się można również kilku żartów przekraczających tzw. "Czwartą Barierę". Są to gagi takiego typu, w których bohaterowie zdają sobie sprawę, że znajdują się w serialu animowanym i są oglądani przez  widza.
-Roboty bazowane na klasach postaci z RPG to nie jedyny ukłon w stronę gier wideo, jaki możemy w tym anime zaobserwować. Wierzchowce, na których jeżdżą nasi bohaterowie przypominają nieco słynne "Chocobo" z serii "Final Fantasy".

Screeny:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz