niedziela, 12 stycznia 2014

Trójka uczniów i android z przypadku przeciwko złowieszczej organizacji - "Prefectural Earth Defense Forces" (1986)

Wspominałem już kiedyś, że jednym z powodów dla których uwielbiam przeglądać 4chanowe /m/ i dyskutować z przebywającymi tam ludźmi jest fakt, że można bardzo łatwo w ten sposób natrafić na ciekawe i nietuzinkowe anime z dawnych lat. Udało mi się w ten sposób zapoznać z tak fajnymi klasykami jak "Cream Lemon", "Dream Hunter Rem", "Giant Gorg", czy choćby "Mermaid Forest".
Ostatnio ktoś zarzucił tematem o trailerach ze starych kaset VHS i DVD z anime. Jak nietrudno się domyślić obowiązkowo musiałem do tematu tego zajrzeć. I choć większość podrzuconych tam tytułów dobrze znałem, tak trafił się wśród nich jeden, o którego istnieniu do tej pory nie miałem pojęcia. Anime to zwie się "Prefectural Earth Defense Forces" i powiem szczerze, że jest to chyba jedno z najlepszych znalezisk, jakie udało mi się dorwać na /m/. Ale od początku...

Niedaleka przyszłość. Diaboliczna organizacja o dumnej nazwie "Oddział Słupa Telefonicznego" (co?) postanawia zrealizować swój ambitny plan przejęcia władzy nad światem. Wiedzą jednak, iż do tak ambitnego celu należy dążyć małymi kroczkami, zatem najpierw postanawiają przejąć władzę nad miejscowością, w której mieszkają. W związku z tym telefonują do zarządcy wspomnianej mieściny i wykładają mu swoje warunki. Dumny rządowiec oczywiście nie ma jednak zamiaru poddać się bez walki i w związku z tym postanawia utworzyć specjalną drużynę chroniącą świat (a raczej mieścinę) przed diaboliczną organizacją. W związku z tym prosi dyrektora pobliskiej szkoły, by ten użyczył mu trójki uczniów. Trójka wybrańców jest oczywiście wybitnie zaskoczona, że ktoś powierza im tak istotne zadanie, jednak dyrektor otwarcie ogłasza im, że "jedynie nastoletni bojownicy są w stanie ocalić świat" (hmmmm?). Niedługo potem do naszych bohaterów dołącza także zbuntowany cyborg (znaczy się... "naukowo ulepszony człowiek"), który koniecznie chce zemścić się na "Oddziale Słupa Telefonicznego" za to, że zmienili go w metalowego potwora, z wyrzutniami rakiet wbudowanymi w ramiona.
Czy ta grupka dzielnych śmiałków poradzi sobie z niezwykle poważnym zadaniem obrony ziemi (właściwie to miasta...)? Czy też polegną sromotnie w starciu z pięknymi dziewczętami, sługusami z przypadku (którzy nawet na maskach mają napisane "SŁUGUS") i szalonymi sklepikarzami?

Bez ogródek powiem, że "Prefectural Earth Defense Forces" rozłożyło mnie totalnie na łopatki. Naprawdę już po zaledwie pięciu minutach tego anime ryczałem zdrowo ze śmiechu. OVA ta bowiem nie cacka się z widzem a od razu serwuje mu wszystko co ma najlepsze i nie odpuszcza do samego końca. Po brzegi naładowana jest absurdalnym humorem i wylewa się on z ekranu w praktycznie każdej scenie. Zobaczymy tutaj dosłownie wszystko - twórcy nabijają się z praktycznie każdego utartego schematu, każdej głośniejszej serii lat 80tych oraz każdego charakteru postaci. Ba, w swych żartach posunęli się oni tak daleko, że bohaterowie bardzo często sami otwarcie komentują debilizm co poniektórych sytuacji, w których przyszło im się znaleźć. Nie zawodzą także humor sytuacyjny i przezabawne, rewelacyjnie napisane dialogi.
A jakby tego było mało, w serialu jest pierdyliard nawiązań do innych produkcji, takich jak "Machine Robo", "Hokuto no Ken" i wielu więcej.

Bohaterowie to, jak na komedię przystało, parodie ogranych schematów. W dodatku wykonane z pomysłem, bowiem nie ograniczają się do typowego przejaskrawienia danego typu postaci. Kilku bohaterów bowiem wzbogaconych zostało dodatkowo o kilka cech całkowicie zaprzeczających ich archetypowi. I tak oto główny i heroiczny bohater jest równocześnie idiotą i po części dupkiem, a główny antagonista kretynem i beznadziejnym podrywaczem.
Świetnie wypadają również dialogi między bohaterami (obfitujące nawet chwilami w jajcarskie, choć nieco rasistowskie żarty) oraz inne interakcje między nimi. 

Oprawa audiowizualna nie wyróżnia się niczym nazbyt szczególnym na tle innych produkcji z lat 80tych. Postacie narysowane są charakterystyczną dla tego okresu kreską, podobnie jak i tła czy też maszyny maści wszelakiej. 
Na wielką pochwałę zasługuje jednak animacja. Nie dość, że postacie, nawet podczas bardziej dynamicznych scen, poruszają się niezwykle naturalnie, to jeszcze rewelacyjnie wypada praca kamery i jej przejścia - płynne, gładkie i bez wyraźnych zgrzytów.
Muzyka zaś... szczerze powiem, że o ile bardzo lubię staroszkolne brzmienia, tak ścieżka dźwiękowa w "Prefectural Earth Defense Forces" jakoś do mnie nie przemówiła. Zwłaszcza opening, który szczerze mówiąc brzmi tak... byle jako. I nawet jeśli jest to zamierzone, by spotęgować śmiechowość produkcji, to nadal mnie to jednak jakoś nie przekonało. Podobnie sprawa ma się z endingiem.
Same utwory przygrywające w tle również jakoś szczególnie w pamięć mi niestety nie zapadły. 
Nie narzekałbym jednak na grę aktorów, bo spisali się oni wyśmienicie i swe kwestie wypowiadali w taki sposób, że chwilami nie mogłem się powstrzymać, by nie wybuchnąć szczerym śmiechem. Zwłaszcza, że w świetny sposób przejaskrawiali emocje swoich bohaterów.

"Prefectural Earth Defense Forces" jest zdecydowanie jedną z tych staroszkolnych OVA, o które warto zahaczyć. Fabuła jest bowiem absurdalnie zabawna, bohaterowie również, niezwykle śmieszne są także gry słowne i gagi sytuacyjne. Kreska również winna się spodobać, nawet widzom bardziej obytym z nowoczesnym rysunkiem, bowiem jest niezwykle schludna i przyjemna dla oka. Na dobrą sprawę narzekałbym tylko na wspomnianą muzykę, która jest taka trochę byle jaka i raczej nie zapada w pamięć. Macie wolną godzinę? Obejrzyjcie zatem. Zwłaszcza, jeśli kojarzycie kilka głośniejszych serii z tego okresu. Gwarantuję wam, że zdrowo się uśmiejecie.

Typ Anime - OVA
Rok produkcji - 1986
Pełny Tytuł: „Prefectural Earth Defense Forces”
 Reżyseria: Keiji Hayakawa
Scenariusz: Kazunori Itou
Muzyka: Kentarou Haneda
Gatunek: Komedia, Parodia, Science-Fiction
Liczba Odcinków: 1
Studio: Studio Gallop
Ocena Recenzenta: 8/10

Screeny:







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz