wtorek, 15 grudnia 2015

Najlepsza Czarodziejka kończy 30 lat! - o "Dream Hunter Rem" słów kilka


Jeśli śledzicie mojego bloga od dłuższego czasu, albo też po prostu dobrze mnie znacie, to zapewne wiecie już, jak wielkiego fioła mam na punkcie pewnej strasznie mało znanej serii OVA z lat 80-tych - "Dream Hunter Rem". Bajka ta, traktująca o młodej dziewczynie zdolnej wchodzić do ludzkich snów, rozkochała mnie w sobie tak bardzo, że nie tylko uczyniłem jej bohaterkę maskotką swojego bloga, ale także stworzyłem do niej polskie napisy (do tej pory swoją drogą niepokazane nigdzie poza konwentami *śmiech*), a jakby tego było mało, z uporem maniaka począłem gromadzić wszelki stuff z serią tą powiązany - artbooki, obrazki, dojinshi (kolejne powinienem mieć na początku przyszłego roku), przypinki, muzykę, etc. Jestem też najbardziej rozpoznawalnym "Remfagiem" na 4chanie, z racji tego, że serię tę forsuję tam od dobrych paru lat (do tego stopnia, że została zsubowana przez grupę OnDeed) i pojawiam się w absolutnie każdym temacie, w którym padnie choćby najdrobniejsza o niej wzmianka. To również za sprawą recenzji tej serii zostałem zwerbowany przez ekipę Jfan.pl i pracuję jako dziennikarz konwentowy.
No ale dobrze, dlaczego właściwie tak bardzo uwielbiam tę serię, spytacie? Co czyni ją tak wyjątkową na tle mnóstwa innych OVA z 80's i bajek o czarodziejkach, i sprawia, że tak bardzo ją sobie cenię, że stawiam nawet o wiele wyżej, niż słynną Madokę? Z miłą chęcią wam dziś na te pytania odpowiem. Tym bardziej, że seria kończy dzisiaj okrągłe 30 lat i okazja jest ku temu idealna. Zacznijmy zatem od samiutkiego początku...

Chińska pornobajka

Za stworzenie Rem odpowiada założone przez Moriyasu Taniguchiego oraz Hiromi Muranakiego studio z Osaki - "Anime R". Powstało ono w późnych latach siedemdziesiątych i służyło jako studio wspomagające Sunrise i inne większe studia przy wielu projektach. Z bardziej znanych tytułów, w których tworzeniu "Anime R" brało udział, wspomnieć warto "Black Magic M-66", "Akira", "Mobile Suit Gundam: Char's Counterattack", czy też "Bakemonogatari". Są to zatem prawdziwi specjaliści, znający się dobrze na swoim fachu i potrafiący wykonać bardzo dobrą i płynną animację.


Strona z "Dream Hunter Rem SP" z mojej kolekcji
Reżyserem serii oraz twórcą postaci Rem jest prawdziwy weteran animator oraz reżyser - Okuda Seiji - założyciel grupy projektowej "Eikyuu Kikan", zrzeszającej utalentowanych animatorów. Grupa działała aktywnie przez ponad 20 lat i została ostatecznie rozwiązana w roku 2009. Debiutem Okudy było "Psycho Armor Govarian". Z ciekawszych tytułów, przy których pan ten pracował wspomnieć warto też "Legend of the Galactic Heroes", "Lupin III", "Turn A Gundam", czy też "Space Battleship Yamato". Inne słynne osobistości, które pracowały nad "Rem" to choćby: genialny animator - Masami Oobari - znany przede wszystkim ze swoich fantastycznych scen akcji oraz pysznie rysowanych i animowanych robotów; Habara Nobuyoshi - reżyser i animator takich hitów jak "Break Blade" czy też emitowany obecnie "Fafner Exodus"; Inoue Toshiyuki, który przyłożył swą rękę do takich tytułów jak "3x3 Eyes", "Rebuild of Evangelion", "Memories" czy też "Wilcze Dzieci"; Hiroyuki Kitakubo - utalentowany reżyser, który swą przygodę z anime zaczął już jako nastolatek, kiedy to pomagał przy tworzeniu tak kultowego dzieła jak "Mobile Suit Gundam"; a także animator geniusz - Hiroyuki Okiura, który najbardziej zasłynął pysznie zanimowaną, pełną detali sceną ze śmigłowcem z drugiego filmu kinowego "Patlabor".

Pierwszy epizod Rem wydany został w roku 1985 na VHS jako... hentai. Pomysł na serię oraz jej solidna fabuła spodobały się jednak widzom o wiele bardziej, niż sceny erotyczne, w wyniku czego twórcy postanowili zmienić Rem w zwykłą serię OVA. Przerobili zatem cały pierwszy epizod, wycinając z niego wszelkie sceny seksu, a potem stworzyli także 3 kolejne odcinki. Również i one spotkały się z bardzo pozytywnym odezwem, w wyniku czego, zaledwie 3 lata po zakończeniu pierwszej serii OVA, powstały jeszcze dwa epizody kontynuacji - "NEW Dream Hunter Rem". W międzyczasie powstało także kilka historii pobocznych, w postaci słuchowisk, nowelek oraz krótkich komiksów, zamieszczanych w artbookach. Żadna z nich nie została jeszcze, niestety, przetłumaczona. 

Przełomowa Czarodziejka

Jak wspomniałem, "Dream Hunter Rem" zaskoczyło odbiorców przede wszystkim ciekawym pomysłem. Była to bowiem pierwsza seria, która podchodziła do gatunku "Magical Girls" w sposób tak bardzo nietypowy. Owszem, bohaterką ponownie była młoda, urocza panienka zwalczająca wredne potwory, jednak twórcy wywrócili do góry nogami większość typowych dla tego typu serii schematów oraz zastosowali kilka bardzo ciekawych zabiegów. Po pierwsze - seria była dużo mroczniejsza i brutalniejsza, niż typowe Mahou Shoujo. Choć już pochodzące z lat siedemdziesiątych "Majokko Megu-chan" (znane u nas jako "Bia - Czarodziejskie Wyzwanie") ocierało się o cięższe klimaty, tak to dopiero Rem faktycznie bardzo dosadnie pokazywała sceny tortur, morderstw oraz wiele innych okropieństw. Tak, tak, moi drodzy - Madoka nie była wcale pierwszą serią, która umiejętnie miksowała urocze, czarodziejkowe klimaty z grozą i mrokiem. Dalej - przeciwnicy Rem byli też dużo straszniejsi, niż ci z którymi zmagały się bohaterki innych serii. Nie byli głupi i nie grali fair, wykorzystując każdy, najpodlejszy nawet fortel, jeśli dawało im to szansę na zwycięstwo. Kolejnym nietypowym rozwiązaniem było mocne ograniczenie mocy bohaterki. Ze swoich nadludzkich umiejętności Rem mogła bowiem korzystać tylko w świecie snów. Co więcej - nawet samo dostanie się do tego świata zostało bohaterce utrudnione, ponieważ sama nie mogła śnić. Do świata marzeń dostać się mogła tylko wchodząc do czyjegoś snu. Jakby tego było mało - w zależności od mocy wyobraźni śniącej osoby zdarzały się sytuacje, w których moce Rem bywały nawet jeszcze bardziej ograniczane. Ze względu na to wszystko, Rem zmuszona była często radzić sobie z przeciwnikami bez możliwości zmieniania się w czarodziejkę.  Na całe szczęście jednak, w przeciwieństwie do wielu swoich koleżanek z innych bajek, nie była wtedy kompletnie bezbronna - wysportowana, inteligentna, świetnie posługująca się bronią palną i wyposażona w super szpiegowskie auto, bardzo dobrze radziła sobie z niebezpieczeństwami. 

Jak każda szanująca się czarodziejka, również Rem miała swoje magiczne zwierzaczki - kotkę Alfę oraz psa Betę. I tu pojawia się kolejna ciekawostka wyróżniająca tę bajkę na tle innych Mahou Shoujo. Jak dobrze wiemy, czarodziejki otrzymują swe magiczne moce od uroczych, gadających stworzonek, które pewnego dnia przybywają na zagrożoną atakiem sił zła ziemię i stwierdzają, że najlepszą jej obrończynią będzie pierwsza lepsza rozkapryszona dwunastolatka. A w Rem znowu odwrotnie - nie dość, że zwierzaki nie są w stanie powiedzieć po ludzku nawet jednego słowa, to jeszcze nikomu żadnej mocy nie dają - zamiast tego, to Rem użycza im swoich umiejętności, zabierając je ze sobą do świata marzeń sennych.Oprócz pary wiernych zwierzaczków, Rem mogła także liczyć na pomoc bardziej ludzkich sojuszników. W dodatku niezwykle zróżnicowanych. Nasza bohaterka bowiem wspierana była między innymi przez inspektora policji, buddyjskiego mnicha, młodego i przystojnego naukowca, potwora Frankensteina i wiele innych barwnych postaci.

"Studium Pięknego Snu"

Kolejną rzeczą, za którą bardzo "Dream Hunter Rem" lubię jest to, jak fantastycznie i trafnie przedstawione są weń surrealistyczne światy powstające w snach. Kojarzycie zapewne bariery tworzone przez wiedźmy w Madoce? W "Rem" było coś bardzo podobnego, ale moim zdaniem pokazano to o wiele lepiej. W zależności bowiem od tego, czy mieliśmy do czynienia z błogim snem, czy też koszmarem, sceneria odpowiednio się zmieniała, paleta kolorów robiła się mniej lub bardziej psychodeliczna, a na ekranie pojawiały się coraz dziwniejsze obiekty i kreatury. I tak oto mogliśmy podziwiać głębokie jaskinie, pełne fallicznych (pozostałych zapewne po wersji hentai) stalaktytów i stalagmitów, rozległe pustkowia, po których latały niezwykle realistycznie wyglądające koła zębate i klepsydry, piękne, usiane kwiatami polany, czy też zamieszkane przez bajkowe postacie królestwa. W jednym z epizodów, nawiązującym poniekąd do słynnej powieści "Czy androidy śnią o elektrycznych owcach", mamy także okazję zobaczyć sztuczny, komputerowo wygenerowany sen, powstały w umyśle robota. Jakby tego było mało - pomiędzy połówkami odcinków pojawiało się tzw. "Studium Pięknego Snu", w którym Rem w prosty i ciekawy sposób tłumaczyła widzom, czym właściwie jest sen, na jakie dzieli się fazy, a także w jaki sposób działa nasz organizm, kiedy śnimy. Wszystko to sprawia, że "Rem" jest chyba najlepszą spośród wszystkich znanych mi serii traktujących o marzeniach sennych.

"Dream Hunter Rem" nawiązuje również mocno do wierzeń chrześcijańskich a także wielu kultowych baśni i powieści. Cały drugi epizod jest niejako alternatywną wersją "Alicji po Drugiej Stronie Lustra", a finał serii pełen jest odniesień do "Fausta", "Frankensteina" oraz wspomnianego wyżej "Czy androidy śnią o elektrycznych owcach". Seria nie idzie jednak po najmniejszej linii oporu i nie zrzyna bezczelnie wątków oraz pomysłów z tych tytułów, a raczej stara się pokazać je w alternatywny i ciekawy, momentami nawet surrealistyczny (jak na sny przystało) sposób.

Artbooki, figurki, gry i inne gadżety

"Dream Hunter Rem" nie było może najpopularniejszą serią z 80's, jednak zaskarbiło sobie sympatię widzów na tyle, że doczekało się całkiem pokaźnej ilości dobroci. Oprócz czterech prześlicznych artbooków (z których dwa mam w swojej kolekcji) wydano także aż 6 płyt z muzyką z serii oraz dodatkowymi historiami w postaci słuchowisk, kilka tomów powieści, dwie mangi, kilka świetnych figurek (większość to niestety koszmarnie trudne do dorwania Garage Kity), wallscrolle a nawet... ubrania. Oprócz tego, zarówno pierwsza seria jak i "NEW" doczekały się zremasterowanych wydań na Laser Dyskach oraz DVD. Jedynie pierwszy, pornograficzny epizod nie został nigdy wydany na innym nośniku niż VHS i do dziś pozostaje dla wielu fanów serii najbardziej nieuchwytnym Świętym Graalem.

Okładka pierwszej płyty z OST z "NEW Dream Hunter Rem". Podziękowania dla anona z /m/ za skan

Ku wielkiemu zdziwieniu i radości fanów, Rem miała także okazję wystąpić w wydanym na PlayStation 3 oraz Vita cross-overze - "Super Heroine Chronicle". Wraz z nią pojawiły się tam bohaterki takich tytułów jak "Senki Zesshou Symphogear", "DiGi Charat", "Infinite Stratos", "Kyousou Giga", czy też "Higurashi no Naku Koro Ni". Co ciekawe, obok Hibiki z Symphogeara Rem jest tam jedną z najważniejszych oraz najsilniejszych postaci i często zdarza jej się przejmować inicjatywę i popychać historię do przodu.


Rem poza Japonią

Choć wśród skośnookich Rem jest wciąż mile wspominaną bohaterką, tak poza Krajem Kwitnącej Wiśni mało kto o niej słyszał. Ciężko się temu jednak dziwić, skoro przez dłuższy czas jedynie połowa pierwszego odcinka była dostępna w zrozumiałym języku. Do roku 2013 w sieci można było bowiem znaleźć jedynie rosyjskie suby. Dopiero kiedy sam wziąłem się za spolszczanie serii i zacząłem postować swój progress w 80's Tematach na 4chanowym /m/, coś się ruszyło i bajką zainteresowała się grupa OnDeed. Dzięki nim więcej ludzi dowiedziało się w końcu o istnieniu tej perełki, jednak nadal pozostaje ona niezwykle niszowym, niedocenianym tytułem. Ba! Jak się ostatnio okazało, jestem jedną z dwóch osób na całym 4chanie, które posiadają jakikolwiek stuff z serią tą związany. Na całe szczęście jednak, ostatnimi czasy zauważyłem, że dzięki mojemu forsowaniu tego tytułu coraz więcej ludzi się z nim zapoznaje i nie jestem już jedynym użytkownikiem, który zakłada poświęcone bajce tej tematy. Kto wie, może za kilka lat Rem doczeka się swojej drugiej młodości i zostanie w końcu należycie doceniona? Mam szczerą nadzieję, że tak się stanie, bowiem jest to zdecydowanie jedna z najciekawszych i najbardziej nietypowych serii Mahou Shoujo, o wiele oryginalniejsza i bardziej przełomowa, niż ostro przereklamowana pod tym względem  Madoka.


"30 lat minęło, jak jeden dzień" a Rem wciąż jest tak samo fajna i urocza, jak była w latach 80-tych. Seria ta nie postarzała się moim zdaniem ani trochę i wciąż uważam ją za swoje ulubione Mahou Shoujo. Do dziś nie powstała też w mej opinii żadna inna bajka tak dobrze oddająca szalone lata 80-te oraz surrealistyczny świat marzeń sennych. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z tą perełką, to zdecydowanie polecam. Zapewniam was, że drugiej takiej serii nie znajdziecie. Mam nadzieję, że tekst dobrze się wam czytało i że dowiedzieliście się czegoś nowego i ciekawego. Do zobaczenia następnym razem!

1 komentarz:

  1. Znam Rem już od dawna i nie potrafię tego pojąć dlaczego jest tak mało zanana, moim zdaniem jest o niebo lepsza od Madoki. No ale cóż w dzisiejszych czasach mało kto lubi oglądać dobre stare anime. Dziękuję za ten wpis dzięki niemu dowiedziałam się parę ciekawych rzeczy o Rem. :3 Gorąco Pozdrawiam i czekam na kolejny wpis ~ Fejwsi

    OdpowiedzUsuń