poniedziałek, 29 lipca 2013

Roboty, kosmici i nadludzko silne licealistki - "Project A-ko" (1986)

Lata 80te to iście magiczny okres dla anime. Bardzo często spotkać się możemy z tekstami pokroju: "80's had the best girls/moe/mecha/everything". Czy faktycznie w tym okresie powstało wszystko co najlepsze bym spekulował, jednak zdecydowanie zaznaczyć trzeba, że serie z tego okresu wywarły bardzo silny wpływ na wiele późniejszych anime. To właśnie w latach 80tych bowiem, narodziła się większość charakterów, stereotypów, czy typowych zagrań, jakie możemy spotkać również w dzisiejszych produkcjach.
Z tego okresu pochodzi również m.in jedna z moich ulubionych OVA - "Project A-ko". Pozytywnie zakręcona komedia, która bardzo trafnie parodiuje większość zagrań znanych z anime lat 70tych i 80tych.

Pewnego pięknego słonecznego dnia... w ziemię przypierniczył meteoryt. Wielki kamulec przyrżnął oczywiście w niezwykle zaludnione miasto i rozpiździł je w drobny mak... zmiatając przy okazji wszystko dookoła. W efekcie po wielkiej metropolii została jedynie wielka dziura w ziemii.
No ale, ludzie z gorszymi tragediami styczność już mieli, toteż odbudowanie miasta po zderzeniu z meteorytem problemem dla nich nie jest. Po 16 latach miasto jest jak nowe, co więcej - staje się jednym z najbardziej rozwiniętych miast na świecie.
I w tymże właśnie "szczęśliwym" mieście żyją sobie nasze główne bohaterki - obdarzona nadludzką siłą, śliczna rudowłosa A-ko oraz jej niziutka, dziecinna i niesamowicie urocza koleżanka - radosna blondyneczka C-ko. Obie pannice poznajemy w dniu, kiedy mają pierwszy raz pójść do swojej nowej szkoły. Jak oczywiście nie trudno się domyśleć, A-ko zaspała i przez to obie są już bardzo, bardzo spóźnione. Nasz sympatyczny rudzielec błyskawicznie narzuca na siebie mundurek, łapie tosta w buzię i prędko wybiega z domu, zgarniając ze sobą przy okazji C-ko, która akurat po nią przyszła. Po przebiegnięciu kilku ulic i przeskoczeniu kilku budynków są już w szkole... niestety jednak spóźnione.
No nic, zdarza się.
Dziewczęta zostają przedstawione swojej nowej klasie. Z racji tego, że C-ko jest równie szurnięta, co urocza, natychmiastowo przyciąga uwagę wszystkich ludzi w klasie... zwłaszcza pięknej, wywodzącej się z bogatego domu B-ko. Proponuje ona, by A-ko i C-ko usiadły w ławkach obok niej. Jak się okazuje, chce ona mieć dwie nowe panienki na oku, jednak nie po to, by się z nimi zaprzyjaźnić. O nie, B-ko ma co do nich dużo bardziej intrygujące plany. Jak nietrudno się domyśleć wynikną z tego niezłe kłopoty... a to nie jedyny problem, z jakim borykać się będą musiały nasze dwie świeżo upieczone licealistki. Przyjdzie im bowiem również m.in stawić czoła... kosmitom!

"Project A-Ko" zatem to naprawdę zdrowo szurnięta komedia, która poprzez genialne dialogi, świetnie przemyślane gagi sytuacyjne i parodie innych produkcji ma za zadanie rozśmieszyć widza. I przyznać trzeba, że wychodzi jej to rewelacyjnie. Przez całe półtorej godziny, które trwa ta OVA siedziałem i ryczałem niemal nieustannie ze śmiechu. Twórcy wyśmiali dosłownie każdy stereotyp oraz sparodiowali każdą najbardziej znaną serię z lat 70-80. Uświadczymy tu parodie m.in takich anime jak "Getter Robo", "SDF Macross", "Dragon Ball", "Hokuto no Ken", czy choćby "Iczer".

Postacie są niesamowicie sympatyczne i nie w sposób ich nie polubić. A-ko to ucieleśnienie terminu "moe" z lat 80tych. Posiada w sobie wszystkie cechy, jakie śliczna panienka z anime powinna mieć. Jest ładna, nieco roztargniona i ma dłuuugie włosy. Jej koleżanka C-ko to parodia każdej typowej animowanej lolitki - rozgadana, dziecinna i pozytywnie zakręcona. Ma też tendencję do płakania z byle powodu.
B-ko zaś to pastisz "tych złych" postaci z anime. Rywalka, która non stop wymyśla coraz to nowe sposoby, by pogrążyć główną bohaterkę. Każdy z tych sposobów oczywiście zawodzi i nasza intrygantka zmuszona jest kombinować dalej. Obowiązkowo też ma swoich wiernych sługusów - kilka mniej urodziwych uczennic. Ba, jedna z nich to ogromna, umięśniona babka przypominająca swą fizjonomią Kenshiro z "Hokuto no Ken". Co dodatkowo śmieszy, to ogromne babsko ma... piskliwy głosik ośmiolatki.
Nauczycielka również jest niezwykle zakręconą postacią. Nie dość, że nie potrafi często zapanować nad cierpiącą na ADHD C-ko, to jeszcze jak się okazuje uwielbia używać zwrotow z innych języków, co skutkuje pięknym engrishem.
Prócz tych postaci dane nam będzie również ujrzeć nadużywającego alkoholu kosmitę, czy też tajnego, aczkolwiek niesamowicie pechowego agenta. Kaskady śmiechu zatem murowane.

Oprawa audiowizualna jest naprawde rewelacyjna. Projekty postaci są prześliczne i na pewno spodobają się widzowi. Tła również są szczegółowe, malowane w odpowiednio dobranych barwach. Animacja jest niesamowicie płynna i nie ma w niej żadnych niedoróbek. Wszystko dopięte na ostatni guzik.
Muzyka jest świetna. Przeważają oczywiście wariackie nuty, pasujące idealnie do klimatu tej produkcji, ale dane nam będzie również usłyszeć kilka naprawdę dobrych piosenek - co ciekawe - wykonanych w języku angielskim... i to nie engrishu, a naprawdę dobrym angielskim.
Głosy postaci są bardzo dobrze dobrane i nie sprawiają wrażenia sztucznych. Najbardziej szczerze mówiąc rozśmieszał mnie głos C-ko - piskliwy i pełen radości, idealnie pasujący do małej dziewczynki z ADHD.

Co mogę ogólnie rzec o "Project A-ko"? Zdecydowanie warto obejrzeć. Zwłaszcza, jeżeli znacie choć kilka starszych produkcji. Wtedy frajda z oglądania tej komedyjki jest jeszcze większa, bowiem doszukiwać się możecie nawiązań. Oprawa audiowizualna nie zestarzała się moim zdaniem ani trochę, ba, powiem nawet że jest dużo lepsza niż w wielu nowszych anime. Wszystko dopięte na ostatni guzik i wykonane starannie. Widać, ile serca w to wszystko włożyli twórcy. Żarty są zabawne i nigdy nie wykraczają poza granice dobrego smaku. Również fanserwis nie jest nachalny i dawkowany jest w odpowiednich ilościach. Macie wolne półtorej godzinki i chcecie je przyjemnie spędzić? Łapcie się za "A-ko". Najlepiej obejrzeć tę serię z kilkoma znajomymi. Ubaw jest bowiem dużo większy, kiedy możemy pośmiać się z innymi.
Serię jak najbardziej polecam każdemu, bez względu na upodobania, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Brać w ciemno.
Typ Anime - OVA
Rok produkcji - 1986
Pełny Tytuł: „Project A-ko”
 Reżyseria: Katsuhiko Nishijima
Scenariusz: Katsuhiko Nishijima, Yuuji Moriyama
Muzyka: Touji Akasaka
Gatunek: Parodia, Komedia
Liczba Odcinków: 1
Studio: Studio A.P.P.P
Ocena Recenzenta: 9/10

-Starsi fani pewnie kojarzą, że perełkę tę wydano nam także w Polsce. Słynne "Video Rondo" wydało nam to anime na kasecie VHS. Polski tytuł brzmi "Księżniczka z Alfa Sydney". Jeśli macie trochę czasu i chęci, polecam poszukać sobie tejże kasety i ją nabyć. Wbrew pozorom nie powinno być trudne wyszperanie jej na jakiejś aukcji/konwencie itd. Zawsze można ją też odkupić od starszego fana.

-Seria miała początkowo należeć do serii OVA pt. "Cream Lemon". Była to saga składająca się z (często będących również parodiami) hentai. Starszym widzom zdecydowanie serię te polecam. Nie jest tak wulgarna jak większość dzisiejszych animowanych porno, a dodatkowo - ma fabułę i nie raz świetne gagi. Tak, kiedyś jak się chciało, to i porno animu dobre można było zrobić.
Zdecydowanie najbardziej polecam "Pop Chaser!" z tej serii. Świetny pastisz stereotypow spotykanych w mecha anime. Recenzja tejże OVA prawdopodobnie niedługo tutaj zawiśnie.

Screeny:






9 komentarzy:

  1. A nie było tak że leciało to w jednej z prywatnych telewizji - dokładnie katowickiej PTV Rondo? Wszystkie informacje jakie do mnie docierały obejmowały właśnie emisję telewizyjną, z której nagranie krążyło potem w fandomie (nierzadko i dziesiąta kopia z kopii).
    Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Huh? Z tego co kojarze ktoś ze znajomych to na VHS miał chyba.
      Aż będę musiał do "Kompendium Kawaii" zajrzeć i się upewnić.
      Pozdrawiam również i za wpis dziękuję.

      Usuń
    2. W kompendium też może nie być pewnych danych - o ile wiem Jedi nie dotarł do tej kopii. Dopiero teraz się zorientowałem że byłeś na moim panelu o Eva na ostatniej Bace :) Na najbliższą planuję jakiś panel związany z klasycznym podejściem do anime :) Jakby co zapraszam na maila - tenno_maupa_op.pl (tu chyba nie da się wpisywać privów)

      Usuń
  2. PS. Tak wiem zapłon do poprzedniego komentarza jak diesel na mrozie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam oj, Tam oj

      Faktycznie niczego tam nie znalazłem na temat emisji. Jest jedynie wzmianka o video rondo i tyle. Pogrzebać głębiej będę musiał

      Prowadziłeś też bodaj wiedzówkę z OST ze starych anime, dobrze pamiętam? Jaki świat jest mały.
      Czy się na następnej Bace zjawię nie wiem. Większość moich wolnych pieniędzy poszła ostatnio na ten zlot figurkowiczów a i planuję jeszcze kilka zakupów w najbliższym czasie (3 figurki + DLC do SRW OE) więc nie wiem jak z funduszami stał będę, zwłaszcza że zakwaterowanie na studiach samo się nie opłaci.
      Jeśli uda mi się dostać kredyt studencki to być może się pojawię. Zwłaszcza, że sam też miałem w planach kilka paneli w tym roku również zrobić.
      Kk, maila sobie gdzieś zapiszę. A no niestety PW tutaj raczej nie ma, albo nigdy takowej opcji nie zauważyłem.

      Usuń
    2. Dokładnie, prowadziłem również konkurs Eva (zaraz po panelu). Co do muzycznego to była już druga edycja, zszokował mnie niezwykle niski brak wiedzy uczestników. Trudno jednak się dziwić skoro brak czasopisma bądź strony kierującej na starsze klasyczne produkcje. O Kawaii mało kto z młodych słyszał (by czytali na bieżąco musieli by w tej chwili mieć minimum te 18 lat). Wtedy ukierunkowanie było bardziej równomierne między nowości i klasykę (sam popełniłem parę artykułów m.in. właśnie o Eva). A bodajże w przedostatnim Arigato w loży szyderców jakiś bandyta napisał że Tenchi Muyo! OVA to kiepska seria, bo animacja itp. Root aż się zatelepał jak mu powiedziałem. W razie czego możesz śmiało walić na maila. A jak na Bace zrobisz dwa panele to wejście za free przecież.

      Usuń
    3. W każdym razie odezwij się via mail, nie chcę pełnej wymiany poglądów, czy też pomysłów prowadzić publicznie. Tym bardziej że zadziwiłeś właśnie starego wygę swoim zainteresowaniem klasyką (pomimo że zaczynałeś od 3 lat nadal jestem dłuższy stażem :)). Chętnie porozmawiam :)
      Pzdr

      Usuń
    4. (tzn od 3 roku z tego co wyczytałem :))

      Usuń
  3. i na koniec dali niezłe mrugnięcie okiem co do rodziców naszej bohaterki prawdziwe sławy xDD

    OdpowiedzUsuń