wtorek, 6 sierpnia 2013

Jak zrobić mądre anime z fanserwisem - "Shinkon Gattai Godannar!!" (2003)

 "Shinkon Gattai Godannar!!" to kolejna pozycja z gatunku Super Robot, jakich pełno w Japonii.
Znajdziemy tu niezwykle cycate pilotki w skąpych kombinezonach, heroicznych, męskich pilotów oraz ogromne roboty obojga płci (żeńskie mają nawet biust) Obowiązkowo są też wielkie złe monstra, które nasza ekipa musi zwalczać. Wydaje się więc, że mamy do czynienia z kolejnym tytułem, w którym pierwsze skrzypce grają obfite biusty skaczące w rytm walk robotów. Godannar jednak ma w sobie dużo więcej przekazu, niż mogłoby się wydawać. Przyjrzyjmy mu się zatem dokładniej.

Rok 2042. Na ziemię napada bezwzględna rasa obcych, zwana „Mimesis”. Do walki z nimi ludzkość wysyła ogromne humanoidalne roboty. Każdy kraj posiada własne roboty i własnych pilotów.
Finałowa walka z Mimesis odbywa się w jednym z japońskich miast. Do walki z „przywódcą” kosmitów stają: Godannar - pilotowany przez Goh Saruwatariego i Neo-Okusaer - pilotowany przez Millę Ackerman.
Wszyscy cywile zostali już, oczywiście, ewakuowani... NIE. Wyjątek stanowi pewna spóźnialska nastolatka, która nie ma zamiaru opuścić miasta, dopóki nie znajdzie swojej ukochanej kotki. Udaje jej się znaleźć niesfornego zwierzaka i wejść do ratowniczego śmigłowca, jednak ten pada ofiarą ataku potwora. Śmigłowiec zostaje uszkodzony, a dziewczyna wypada z niego. Zapewne niechybnie by zginęła, gdyby z pomocą nie pospieszył jej Goh i jego Godannar, który chwycił ją w ostatniej chwili, ratując jej tym samym życie. Tak oto poznają się Goh i Anna – para, której losy będziemy śledzić w tym anime.
Mija pięć lat. Goh i Anna mają właśnie wziąć ślub. Nim jednak padnie sakramentalne tak, Mimesis, po kilku latach uśpienia, ponownie atakują i Goh zostaje wezwany do walki z nimi. Niepocieszona Anna nie ma zamiaru siedzieć bezczynnie i patrzeć, jak jacyś cholerni kosmici rujnują jej tak ważny dzień. Pożycza od swojego niedoszłego szwagra motocykl i rusza na pomoc niedoszłemu mężowi. Postanawia pojechać na skróty, przez cmentarz znajdujący się niedaleko miejsca, w którym pojawiły się ponownie Mimesis.

Na cmentarzu tym Anna dokonuje niezwykłego odkrycia. Natrafia na ogromnego robota. Nie namyślając się długo postanawia siąść za sterami maszyny i wspomóc Goh w walce. Okazuje się, że robot znaleziony przez Annę, to słynny "Neo-Okusaer", który został ukryty na cmentarzu po śmierci Milii. Ma on możliwość połączenia się z Godannarem, by utworzyć „Boski Mariaż Człowieka i Maszyny – Godannara Twin Drive Mode”. Godannar TDM szybko rozprawia się z wrogiem. Zwycięstwo to jest jednak zaledwie początkiem długiej i ciężkiej walki przeciwko Mimesis. Walki, która nie tylko wystawi na próbę umiejętności pilotów, lecz także odbije się na ich związku i życiu osobistym. Goh bowiem nie jest zbyt zadowolony z faktu, że jego młoda żona zostaje uwikłana w konflikt z Mimesis. Anna zaś przekona się, że pogodzenie ze sobą nauki w szkole, życia rodzinnego oraz walki z potworami jest dużo trudniejsze, niż mogłaby to sobie wyobrazić.

Wydawać by się mogło, że Godannar niczym szczególnym nie różni się od innych show z gatunku „Super Robot”. Podobnie bowiem jak „Getter Robo”, „Gurren Lagann” czy choćby „Dancouga” przedstawia nam historię dzielnych pilotów, stawiających czoła okrutnym potworom.. Ma w sobie jednak coś, co zdecydowanie wyróżnia go spośród innych produkcji tego gatunku. W Godannarze bowiem mechy, owszem, są ważne, ich walki również, ale najważniejsze są relacje między postaciami, ich codzienne problemy, miłosne rozterki, chwile radości itd.


Serial pokazuje, momentami dość dobitnie, jak ciężkie może być życie pilota ogromnej maszyny. Nie zawsze ma on czas dla swojej rodziny, wiele razy również naraża siebie i swoich bliskich na wielkie niebezpieczeństwo. Anime sięga również po takie tematy, których widz nigdy w serii mecha by się nie spodziewał. Godannar pokazuje bowiem również, jak trudno czasem jest dochować wierności małżeńskiej, jak wielkim wyzwaniem jest adopcja dziecka i jego wychowanie. Przedstawia także problem związków osób tej samej płci. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że Godannar wypada w tym zakresie dużo lepiej, niż wiele serii, które nastawione są bezpośrednio na analizę tego typu problemów.
Prócz porcji dramy, Godannar serwuje widzowi również dawkę świetnego humoru. Obok rewelacyjnie napisanych dialogów, które potrafią natychmiastowo rozbawić, seria posługuje się również dobrze przemyślanym humorem sytuacyjnym, który dawkowany jest w odpowiedni sposób, dzięki czemu nie wydaje się być sztuczny lub wymuszony. Seria prezentuje widzowi również sporą dozę fanserwisu, co jednak nie powinno zrażać, biorąc pod uwagę, że fanserwis ów najczęściej wykorzystywany jest dla rozbawienia widza (np. jedna z bohaterek, przez swoje zbyt obfite kształty, nie jest w stanie zmieścić się w kokpicie i pada ofiarą żartów reszty załogi).
Walk Mecha również nie potraktowano po macoszemu. Pod tym względem seria to wzorowy Super Robot, w którym wielkie roboty i ich dzielni piloci przeprowadzają coraz to bardziej wymyślne ataki, by powstrzymać zagrażające ludzkości bestie. Efektowne cięcia mieczem, strzały snajperskie, deszcz rakiet czy też staroszkolne kopniaki i rakietowe pięści - prezentują się wyśmienicie i na pewno zadowolą każdego fana wielkich robotów. Same maszyny również zaprojektowane są w dość ciekawy sposób. Podobnie jak w klasycznym „Mazinger Z” mamy tu podział na mechy żeńskie oraz męskie. Jak nietrudno się domyśleć różnią się one nie tylko rozmiarem, ale również budową ciała – męskie przypominają umięśnionych kulturystów, żeńskie zaś to delikatne, pełne wdzięku kobiety.
Oprawa audiowizualna tylko potwierdza, że Godannar to produkt z górnej półki. Styl rysunku jest naprawdę przyjemny dla oka. Znajdą tu coś dla siebie zarówno zwolennicy pięknych kobiet, jak i fanki ładnych chłopców. Dla widzów gustujących w bardziej męskich herosach też coś się znajdzie. Animacja jest płynna i niewiele w niej statycznych, czy powtarzanych ujęć (powtarzany jest głównie start jednostek z bazy ). Muzyka to ukłon w stronę klasycznych anime, nawiązuje bowiem do motywów muzycznych z seriali z lat 80tych i 90tych. Żywe, szybkie utwory idealnie wpasowują się w klimat bitew, a wolniejsze utwory - idealnie podkreślają nastrój smutniejszych scen. Świetnie wykonane openingi i endingi zaś, są hymnami pochwalnymi ku czci tytułowego robota. Wprawne ucho wychwyci nawet podobieństwa między utworami z Godannara i Dangaioha, gdyż za muzykę do obu anime odpowiada ten sam człowiek – Michiaki Watanabe.
Głosów postaciom użyczyły również same sławy. Usłyszymy tutaj takich ludzi jak Takayuki Kondo (Phoenix Wright z „Ace Attorney”, Eita Tanaka z „Shakugan no Shana”), Mai Nakahara (Rena z „Higurashi no Naku Koro Ni”), Nobuyuki Hiyama (Shiro Amada z „Gundam: The 08th MS Team”, Viral z „Tengen Toppa Gurren Lagann”) Hikaru Midorikawa (Heero Yuy z „Gundam Wing”, Zelgadis ze „Slayers”), czy Toru Ohkawa (Roy Mustang z „Fullmetal Alchemist”). Nie trzeba zatem zapewniać, że postacie brzmią przekonująco, a głosy idealnie pasują do ich charakterów.

Czy to możliwe, że tak wybuchowa mieszanka różnych gatunków jest zdatna do oglądania? Jak najbardziej. Godannar ani na krok nie ustępuje innym mecha anime pod względem akcji. Co więcej - wzbogacony jest o naprawdę wyraziste postacie, których nie w sposób nie pokochać oraz wiele naprawdę mądrych przekazów. Dużo bardziej niż inne serie skupia się również na życiu codziennym pilotów. Wszystko to razem działa wyśmienicie, twórcom bowiem udało się idealnie zbalansować wszystkie elementy w odpowiednich proporcjach, dzięki czemu nic tutaj nie wydaje się upchnięte na siłę. 
Seria bardzo często omijana jest ze względu na sporą dozę fanserwisu. A szkoda, ponieważ zdecydowanie jest to jedna z godnych uwagi perełek japońskiej animacji.  


Typ Anime - Seria Telewizyjna
Rok produkcji - 2003
Pełny Tytuł: „Shinkon Gattai Godannar!!”("God and Spirit Combination Godannar!!")
 Reżyseria: Yasuchika Nagaoka
Scenariusz: Kawasaki Hiroyuki, Katsuhiko Takayama, Yasuchika Nagaoka
Muzyka: Michiaki Watanabe
Gatunek: Super Robot, obyczajowy, komedia
Liczba Odcinków: 26
Studio: AIC
Ocena Recenzenta: 10/10
Screeny:








-Podczas prac nad anime twórcy zdali sobie sprawę, że najprawdopodobniej nie wystarczy im funduszy na zakończenie całej serii. W związku z tym po zakończeniu pierwszego sezonu postanowili wydać erotyczne doujinshi przedstawiające bohaterki sagi w erotycznych sytuacjach i pozach. Sprzedało się ono wyśmienicie i pozwoliło twórcom kontynuować serię. Fakt ten wydaje się dość kontrowersyjny, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jakie tematy porusza samo anime.

-Godannar jest powiązany z klasycznymi anime takimi jak „King of Braves GaoGaiGar” oraz „Betterman”. W związku z tym w serii można zaobserwować wiele nawiązań do tych anime. Najbardziej rzuca się w oczy artykuł, który czyta Goh w jednej z gazet. Na okładce pokazana jest informacja o ślubie Gaia z Mikoto – jest to para głównych bohaterów „GaoGaiGara”. Również płonące „włosy” Godannara zdają się być nawiązaniem do bujnych długich włosów Genesic GaoGaiGara.
Warto wspomnieć również, że GaoGaiGar to nie jedyne anime, do którego w Godannarze znajdziemy odniesienia. Fani starszych mecha anime z pewnością wyłapią tu więcej nawiązań, m.in do "Gunbustera"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz