sobota, 30 listopada 2013

WALCZ Z CAŁYCH SIŁ, OTAKING! - "Otaku no Video" (1991)

Termin "Otaku" znany jest chyba już każdemu. Nawet takim osobom, które głębszych powiązań z popkulturą japońską nie mają. W ogólnie przyjętym rozumieniu terminem tym określa się praktycznie każdego fana mangi i anime. Czy jednak słusznie? Moim skromnym zdaniem, nie.
Dlaczego spytacie? A no ponieważ termin ten, w oryginalnym swym znaczeniu, ma zabarwienie negatywne. Oznacza nie tyle "Fana" mangi i anime, co totalnego ich "fanatyka" który świata Bożego poza nimi nie widzi.
Bardzo ładnie prezentuje to omawiana dziś seria - genialny wprost miks satyry oraz swoistego paradokumentu - oto przed państwem jedna z najlepszych animacji studia GAINAX - "Otaku no Video".

Kubo to niczym nie wyróżniający się młodzieniec. Podobnie jak inni jego rówieśnicy prowadzi normalne życie. Trenuje tennisa, studiuje, chodzi z piękną dziewczyną. Tak, typowy nastolatek.
Jego życie zmienia się jednak diametralnie, gdy pewnego dnia napotyka w windzie na swojego dawnego przyjaciela - Tanakę - i jego znajomych. Wszyscy mają totalnego fisia na punkcie mangi, anime, militariów oraz różnorakich innych fandomowych tematów i postanawiają fisiem tym zarazić nieszczęsnego Kubo. Zapraszają zatem naszego bohatera do swojej "tajnej bazy" w której to w swoisty sposób szkolą go na prawdziwego Otaku. Z biegiem czasu Kubo zatraca się coraz bardziej w fandomowym świecie, tracąc jednocześnie kontakt z normalną rzeczywistością... W wyniku tego jego kondycja pogarsza się, jego dziewczyna zrywa z nim, a on sam, rozeźlony na wszystko wokoło postanawia dołożyć wszelkich starań, by spopularyzować mangę i anime na całym świecie, aby nikt już nie miał go za dziwaka. Postanawia uczynić tyle ile tylko się da, by wspiąć się na sam szczyt i stać się nie tylko zwykłym otaku, ale kimś więcej - Otaku nad otaku - wspaniałym OTAKINGiem!

"Otaku no Video" jest serią dość nietuzinkową. Nie tylko bowiem stanowi swoistą satyrę na temat Otaku, ale również serwuje widzowi dość ciekawą i pouczającą dawkę wywiadów z prawdziwymi ludźmi (Aczkolwiek mam wrażenie, że wywiady te były wyreżyserowane), którzy byli (i są do tej pory) otaku. Poprzez zadawanie im serii różnorakich pytań ("Czy miał pan prawdziwych przyjaciół?", "Jak wyglądały pana stosunki seksualne?", "Czy jest pan szczęśliwy?") w zgrabny i wyrazisty sposób podkreśla, że całe to bycie Otaku wcale nie jest takie fajne, jak co poniektórym mogłoby się wydawać. Na przykładzie wywiadów tych widz bardzo szybko zauważy, że termin ten istotnie oznacza coś bardziej negatywnego, niż jak w popularnej opinii się przyjęło, pozytywnego.
Niezmiernie podobał mi się w anime tym również fakt, że by podkreślić "otakowość" produkcji, twórcy sięgnęli po liczne odniesienia i parodie wielu innych popularnych serii. Znajdziemy tutaj zatem liczne nawiązania do takich tytułów jak "Gunbuster", "Macross", "Zambot-3", "Lupin III", "Gundam", "Urusei Yatsura", czy też nawet "Godmars".
Ba, pojawiają się nawet nawiązania do animacji otwierających konwenty "Daicon III" i "Daicon IV", które były pierwszymi animacjami wykonanymi przez studio GAINAX.
Historia prowadzona jest w sposób zgrabny i jest bardzo spójna. Dzięki temu widz ani na chwilę nie czuje się nader zagubiony i może dokładnie przyjrzeć się całej historii oraz wywiadom.
Co więcej - anime daje nam realną szansę zajrzeć "za kulisy" i zobaczyć, jak wygląda cały biznes powiązany z mangą i anime.

Bohaterowie, jak nietrudno się domyślić, również są parodiami. Zarówno animowani, jak i Ci grani przez prawdziwych aktorów stanowią satyrę na temat stereotypowych otaku. W dość dosadny chwilami sposób wytykają oni negatywne cechy tych fanatyków.
Najciekawsza w całym anime jest stanowczo postać Kubo, na przykładzie którego zaobserwować możemy, jak zwyczajny nastolatek, pod wpływem otoczenia w jakim się znalazł, bardzo szybko może zatracić się w niezwykle uzależniającym hobby. Do tego stopnia, iż zaczyna on wiązać z nim nawet swoją przyszłość i karierę zawodową.

Pod względem oprawy audiowizualnej anime również nieźle daje radę. Projekty postaci są ładne i przyjemne dla oka, tła szczegółowe (do tego stopnia, że widz z łatwością wychwyci w nich najdrobniejsze nawet nawiązania do innych produkcji) a animacja raczej nie trzeszczy i trzyma naprawdę dobry poziom. Same części paradokumentalne również są nieźle przemyślane - podobnie jak w prawdziwym dokumencie mamy rozpikselizowane twarze osób, z którymi prowadzony jest wywiad oraz ich głos jest odpowiednio zmieniony, by zachować ich anonimowość.
 Muzyka również jest przyjemna, choć nie są to może jakieś niezwykle zapadające w ucho kawałki... no, może z wyjątkiem openingu "Tatakae!! Otaking!", który zaśpiewany jest z taką pasją, że błyskawicznie powinien się spodobać widzom.
Głosy postaci brzmią świetnie i są bardzo dobrze dobrane. Aktorzy spisali się na medal i rewelacyjnie oddali charakter każdego z bohaterów, dzięki czemu każdy z nich brzmi przekonująco i nie mam im nic do zarzucenia.

"Otaku no Video" jest produkcją rzekłbym OBOWIĄZKOWĄ, nie tylko dla zwykłych fanów anime, ale dla otaku (i tych, którzy z dumą się tak tytułują) w szczególności. W bardzo wyrazisty bowiem sposób wytyka negatywne cechy fanatyków, a co więcej poprzez zgrabnie wyreżyserowane wstawki paradokumentalne uświadamia, że bycie "Otaku" wcale nie jest czymś tak wspaniałym, jak co poniektórym się wydaje. Polecam gorąco, jest to bowiem zdecydowanie jedno z tych anime, które powinno się obejrzeć. Pokochać, niekoniecznie, jednak na pewno obejrzeć.

Typ Anime - OVA
Rok produkcji - 1991
Pełny Tytuł: „Otaku no Video”
 Reżyseria: Takeshi Mori
Scenariusz: Toshio Okada
Muzyka:
 Kouhei Tanaka
Gatunek: Satyra, Komedia, Paradokument
Liczba Odcinków: 2
Studio: GAINAX
Ocena Recenzenta: 9/10

-Anime można było obejrzeć na tegorocznej Bace. Widzom niezwykle się ono podobało. Zwłaszcza doszukiwanie się nawiązań oraz satyr typowych stereotypów sprawiło nam najwięcej frajdy. Pamiętam że ludzie wypytywali mnie np. Do jakiego anime dana scena nawiązuje, czy też czy budowanie tzw. "Garage Kits" (modele postaci z anime) faktycznie było (i jest!) aż tak popularne.

-Dość zabawny swoją drogą jest fakt, że ekipa z GAINAXu tworząca to anime wyśmiała niejako samych siebie, bowiem w ich szeregach zdecydowanie wielu było (i jest!) otaku


Screeny:










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz